Polityczny taniec Kaczyńskiego na smoleńskich trumnach

Dzielić, jątrzyć, wzbudzać silne i skrajne emocje. Wykorzystywać politycznie do granic możliwości. Tak można by opisać efekty działań Jarosława Kaczyńskiego, jeśli chodzi o utrzymywanie napięcia wokół katastrofy smoleńskiej. Minęło od niej siedem lat a emocje wokół tej sprawy są nadal bardzo wysokie, głównie za sprawą działań prezesa PiS i jego kolegów. Od siedmiu lat te same slogany, ta sama, wysoka temperatura rzekomego sporu, ciągłe zagrzewanie do walki.

Metody pozostają bez zmian, zmieniają się słowa. Dzisiaj wieczorem Jarosław Kaczyński mówił o rzekomym barbarzyństwie. Moim zdaniem barbarzyństwem jest ten upiorny, szaleńczy taniec na grobach ofiar katastrofy w Smoleńsku. Przerażające jest to, że dla doraźnych celów politycznych, dla krótkotrwałej przewagi w polityce, Kaczyński posuwa się do takich skrajnych zachowań. Jak można w ten sposób uprawiać politykę? O zmarłych należy mówić z szacunkiem, dobrze, lub wcale. Tymczasem media i społeczeństwo są epatowane koszmarnymi opisami ekshumacji, badań, rozczłonkowanych ciał. Po co?

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Główny cel to jednocześnie własnego, topniejącego własnego środowiska i znikającego kapitału politycznego. Ta sprawa budzi silne emocje, więc może być swojego rodzaju spoiwem. Drugi cel to uderzanie w opozycję, którą Kaczyński obwinia za całe zdarzenie, zapominając, że sam był stroną sporu w tamtym czasie i sam przyczynił się do zaognienia konfliktu między rządem a prezydentem.

Siła oddziaływania Smoleńska się jednak kończy a ludzie są już zmęczenie. Czemu PiS przez dwa lata nie ściągnął wraku? Dlaczego komisja, która miała coś wyjaśnić nic nie wyjaśniła? Jakie są efekty milionów złotych wydanych na rzekome badania? Nie ma nic, bo prawdopodobnie większość odpowiedzi poznaliśmy już dawno. Samolot uderzył w ziemię, bo lądował w niekorzystnych warunkach pogodowych. Wcześniej ktoś musiał podjąć decyzję o tym lądowaniu. Wydarzyła się tragedia, rodzinom wypłacono milionowe odszkodowania. Dalsze roztrząsanie tej sprawy służy tylko jednemu środowisku politycznemu a sprawa katastrofy przez nadmierne upolitycznienie nigdy nie zostanie wyjaśniona do końca. I tylko żal rodzin ofiar, które nie mogą zapomnieć o swoim koszmarze, nieustannie przypominanym z ekranów i głośników reżimowych mediów.

Dzisiejsza tzw. miesięcznica smoleńska była dla Kaczyńskiego kolejną okazją do politycznej awantury. Zatrzymanie przez policję Frasyniuka i innych ludzi, którzy mają dość tego smoleńskiego obłąkania, wpisuje się represyjną politykę władzy totalitarnej, która nie chce, by ktoś miał inną wizję świata niż ona sama. A działać trzeba, bo za chwilę dojdziemy do myślozbrodni i obudzimy się w państwie totalitarnym.