Środowy wieczór na długo pozostanie w pamięci Polaków. Skandaliczna decyzja marszałka Sejmu, Marka Kuchcińskiego, aby na temat referendum szkolnego obradować pod osłoną nocy, wzbudziła wiele negatywnych komentarzy wśród nauczycieli i rodziców. Arogancja władzy była posunięta tak daleko, że części z nich nie wpuszczono do Sejmu a Dorocie Łobodzie, przedstawicielce rodziców, odmówiono możliwości przedstawienia uzasadnienia dla wniosku.
Był to także niewątpliwie ciężki wieczór dla polityków PiS. Prezes ZNP, Sławomir Broniarz, a później posłowie opozycji, nie zostawili suchej nitki na deformie szkół, którą chce wprowadzić Anna Zalewska. Padały bardzo mocne zarzuty – kłamstwo w sprawie zwolnień nauczycieli, brak uzasadnienia merytorycznego, nieprzygotowanie zmian i chaos oraz wiele innych. Według relacji jednego z opozycyjnych posłów Zalewska, po wyjściu z Sejmu w nocy, miała się popłakać. Prawdopodobnie zrozumiała, że nieudana reforma oznacza praktyczne usunięcie jej z życia politycznego.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Arogancja władzy to także odkładanie tematu referendum w czasie. Milion podpisów, które złożyli obywatele pod wnioskiem o jego przeprowadzenie w rekordowo krótkim czasie, zostało przez PiS zignorowane. Ugrupowanie to zapłaci ogromną cenę za złamanie obietnic wyborczych.