Zanim prezydent Lech Kaczyński skierował do Trybunału Konstytucyjnego skargę na ustawę, która obejmowała SKOK-i nadzorem KNF, anonimową opinię prawników przekazał mu obecny kandydat na głowę państwa Andrzej Duda – podała “Gazeta Wyborcza”. W międzyczasie Pałac Prezydencki odwiedzić miał też, i to trzykrotnie, Grzegorz Bierecki.
Na czym dokładnie polegała ówczesna rola Dudy? Jak pisze gazeta, dostarczył on szefostwu Biura Prawa i Ustroju prezydenckiej kancelarii zamówione przez SKOK opinie prawników – profesorów Andrzeja Bałabana i Zdzisława Brodeckiego. Obecny kandydat PiS w wyścigu prezydenckim był wtedy, jesienią 2009 roku, ministrem nadzorującym całą sprawę.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Na łamach gazety czytamy, że tworząc wniosek do TK pracownicy kancelarii korzystali z pisma “Ocena ustawy z 5 listopada 2009 r. o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych”, w której mowa jest m.in. o opiniach obu profesorów. – Co więcej – niektóre fragmenty anonimowej opinii są identyczne jak we wniosku prezydenta do TK. I tę opinię przyniósł do Biura Prawa i Ustroju minister Duda – pisze “GW”.
Żadna z nich [opinii] nie jest jednak zarejestrowana w Kancelarii Prezydenta. Nie wiadomo, czy została przesłana pocztą, czy ktoś ją przyniósł. Andrzej Duda nie odpowiedział nam na pytanie, skąd miał ekspertyzy. Czy dostał je od Grzegorza Biereckiego?
Ciekawa mogła być też rola samego założyciela SKOK-ów, a dziś senatora – Grzegorza Biereckiego. W tamtym czasie trzykrotnie trzykrotnie odwiedził on Kancelarię Prezydenta Kaczyńskiego. Interesująca jest zbieżność dat. Dwie ekspertyzy, na które powołał się Duda, powstały 14 i 16 listopada. Bierecki miał przyjechać do Kancelarii Prezydenta 17 listopada.
KNF podejrzewa, iż doszło do nieprawidłowości przy likwidacji Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych, która była głównym udziałowcem Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej.
Sprawa ta rzuca cień na senatora PiS Grzegorza Biereckiego. Był on bowiem prezesem wspomnianej fundacji, a środki pozyskane z jej likwidacji trafiły później do spółki, której jest współwłaścicielem. W ocenie KNF, powinny tymczasem zasilić konta SKOK-ów. Po ujawnieniu tych podejrzeń senator Bierecki został zawieszony w prawach członka klubu parlamentarnego PiS.
Źródło: Gazeta Wyborcza