Ministerstwo zdrowia chce narazić kobiety na choroby

Szpitale ginekologiczno-położnicze mają prowadzić nocną pomoc lekarską dla pacjentów z chorym gardłem – wynika z list opublikowanych przez NFZ. Oznacza to, że przyjmą poród, pacjentkę z problemem ginekologicznym i… mężczyznę z katarem. Tak przynajmniej wynika z wykazu świadczeń, jakie przyporządkowują szpitalom, które dostały się do sieci, listy oddziałów NFZ.

Z list NFZ wynika, że szpitale ginekologiczno-położnicze obok izby przyjęć, w osobnym pomieszczeniu, mają prowadzić NPL. Zgodnie z definicją to świadczenia podstawowej opieki zdrowotnej udzielane od poniedziałku do piątku w godzinach 18-8 dnia następnego oraz w soboty, niedziele i inne dni ustawowo wolne od pracy przez całą dobę. NPL, to porady z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) udzielane poza godzinami pracy lekarza rodzinnego, czyli w nocy i w święta. A to znaczy, że może z niej skorzystać każdy pacjent – mężczyzna, dziecko, również z objawami choroby zakaźnej, czyli taki, który nie powinien zostać wpuszczony do szpitala położniczego.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Co ciekawe szpitale położnicze zatrudniają ginekologów, neonatologów i anestezjologów, z których żaden nie zna się na medycynie rodzinnej.

Jeszcze przed publikacją list NFZ dyrektorzy szpitali pytali urzędników, czy nocna i świąteczna pomoc lekarska będzie obowiązkowa w przypadku wszystkich szpitali w sieci. Argumentowali, że wielu z nich nie ma osobnych pomieszczeń dla lekarzy POZ i że otwarcie się na pacjentów z pospolitymi schorzeniami dodatkowo zatłoczy i tak zatłoczone szpitalne oddziały ratunkowe (SOR). Urzędnicy obiecywali, że do czasu ogłoszenia list, wszystko zostanie doprecyzowane.

Najwyraźniej tak się nie stało, bo urzędnicy znów nie pomyśleli o pacjentach. Kto odpowie za zarażenie ciężarnej?