Gdy zbliżały się Światowe Dni Młodzieży, w mediach huczało od pogłosek na temat nieprawidłowości przy organizacji przetargu na ochronę dworców. Jednak parasol antykorupcyjny, który powinno rozwinąć CBA jakoś nie działał. Z dziwnych, niewiadomych przyczyn, nie zablokowano przetargu. Według naszych informacji celem CBA mogło być… przejęcie władzy w PKP. Po co?
Po ŚDM ostatecznie zarząd PKP został odwołany, podobnie jak wiceminister infrastruktury, odpowiedzialny za kolej. Głowę ocalił jedynie nieudolny ale dobrze politycznie poustawiany minister Adamczyk. A na wiceministra do spraw kolei wyznaczono nie kogo innego, jak byłego dyrektora biura Mariusza Kamińskiego. W ten sposób CBA zyskało bezpośredni wpływ na obsadzanie stanowisk w PKP. Czy celem było przeciwdziałanie korupcji? Jest to możliwe, ale wśród komentatorów życia politycznego popularna jest inna wersja
– Być może Kamiński pozazdrościł Ziobrze skuteczności w obsadzaniu swoimi ludźmi spółek skarbu państwa. I próbuje robić to samo. PKP to miliardowe budżety. Mając tam zaufane osoby, może mieć wpływ kiedy i na co są wydawane pieniądze. A tych nigdy za dużo – powiedział nam poseł jednej z partii opozycyjnych. W rozmowie z nami przyznaje też, że cała sprawa jest bardzo dziwna i wymaga zbadania. – Nie wiem czy w tej kadencji Sejmu znajdzie się wola polityczna, by tą sprawę wyjaśnić. Rola CBA wymaga jednak głębokiej analizy – powiedział.