Puste obietnice ministra zdrowia – prawie dwa lata oczekiwania na operację

Według ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła utworzenie sieci szpitali poprawi koordynację leczenia oraz skróci kolejki do lekarzy. Czy aby na pewno? Okazuje się, że na Śląsku na przeprowadzenie zabiegu usunięcia zaćmy czeka się prawie dwa lata i nic nie zapowiada, by miało się to zmienić…

O sprawie napisał „Super Express”, który postanowił sprawdzić, jak sytuacja z przyjęciami na zabieg wygląda w Uniwersyteckim Centrum Okulistyki i Onkologii w Katowicach.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Na zabieg oczekuje 13 976 osób, w tym w trybie pilnym 236 osób. W takim przypadku średni czas oczekiwania wynosi 140 dni. W trybie stabilnym mamy zapisanych 13 740 pacjentów i średni czas oczekiwania wynosi 573 dni – wylicza Natalia Stefańczyk, rzecznik prasowy UCK. Wg portalu Infowire.pl na zaćmę w Polsce choruje ok. 800 tys. osób, a 540 tys. winno poddać się jak najszybciej leczeniu. Nieleczona zaćma jest jedną z głównych przyczyn pogorszenia lub utraty widzenia u osób powyżej 55. roku życia. Co druga osoba z zaćmą na świecie traci wzrok z powodu jej nieleczenia. Leczy się ją tylko operacyjnie przez wszczepienie sztucznej soczewki. A to kosztuje. – W tym roku kontrakt z NFZ dla Ceglanej na hospitalizację dorosłych opiewa na ok. 31 mln zł, z tego prawie 19 mln zł przeznaczonych jest na leczenie zaćmy. Kontrakt jest realizowany, a w przypadku leczenia zaćmy jest przekraczany – informuje dyrekcja centrum.

Kto może wyłożyć gotówkę od ręki, ten jedzie do Czech. Tam na zabieg czeka się do dwóch tygodni. Zgodnie z prawem unijnym NFZ zwraca ubezpieczonemu za to leczenie za granicą do 2300 zł. W Czechach zabieg kosztuje 2500-2800 zł. W Polsce w prywatnym lecznictwie trzeba zapłacić 2800-3800 zł. Prawo jednak nie pozwala nawet na częściową refundację. W efekcie pieniądze trafiają do placówek zagranicznych, a nie krajowych.

A my pytamy: Kto ma interes w tym, by Polacy zostawiali swoje pieniądze w zagranicznych klinikach?

Źródło: Super Express