Prezydent Andrzej Duda ma kolejny problem. Utracił poparcie młodych.

To co jeszcze niedawno wydawało się niemożliwe, dzisiaj staje się faktem. Andrzej Duda jeszcze nie zdążył wykonać swoich pozorowanych ruchów, czyli wysłać ustawy do Trybunału Konstytucyjnego a już musi martwić się lecącym na łeb na szyję poparciem społecznym. Szczególnie w grupie, która miała największe nadzieje na zmianę w naszym kraju. Dziesiątki tysięcy młodych ludzi na ulicach oznaczają dla prezydenta wielkie kłopoty. Stał się niewybieralny. 

Wściekły atak prorządowych mediów w internecie i gigantyczna akcja propagandowa w telewizji przyniesie efekt odwrotny od oczekiwanego. Młodzi ludzie nie posługują się już standardowymi źródłami informacji i zalew wpisów trolli, o którym informowały przecież Wieści24.pl, czy żałosna akcja, sugerująca, że za protestami stoi Soros, nie działają. Dzisiaj na ulicach polskich miast i miasteczek spotykają się ludzie, którzy do tej pory zajmowali się swoim życiem. Poruszenie młodych jest dla PiSu gigantycznym problem, ale jeszcze większym dla Andrzeja Dudy. 
Można powiedzieć, że wiatr w Polsce zmienił swój kierunek. Utrata twarzy przez prezydenta wynika z faktu, że zaczęto mu przypisywać rolę marionetki. Gigantyczny rys na wizerunku Andrzeja Duda uczynił program satyryczny Ucho Prezesa. Teraz, gdy okazuje się, że to nie satyra ale rzeczywistość, prezydent stoi w bardzo trudnym położeniu. Gdyby wybory odbywały się dzisiaj, prawdopodobnie nie uzyskałby już poparcia młodzieży. Bo trudno mówić o tym, że młodzieżówka PiS, która tak uaktywniła się w internecie, to młodzież.
Młodzi doskonale widzą i czują rozdźwięk, fałszywą nutę, między tym co piszą internetowe trolle a co widzą na ulicach. Z dnia na dzień na protestach pojawia się ich więcej. To już nie tylko protest, ale pewnego rodzaju moda. Atmosfera na tych wydarzeniach jest niesamowita. Kultura protestujących kontrastuje z chamstwem wpisów w internecie.