
Doktor z UMCS chciał „strzelać do bydła”. Najpierw zareagowali internauci a potem uczelnia.
„Sformułowania użyte na portalach społecznościowych przez Pana Artura Góraka stanowią wyłącznie jego prywatną wypowiedź i nie licują z wykonywanym zawodem nauczyciela akademickiego” – napisała Katarzyna Kozielewicz, rzeczniczka prasowa Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, w reakcji na kontrowersyjny wpis na Facebooku adiunkta z tej uczelni, komentujący protesty przeciw forsowanej przez PiS reformie sądownictwa. Dyskusja w sprawie weta prezydenta odbyła się na Facebooku na profilu „Racjonalna Polska”. Autor postu podpisał zdjęcie prezydenta słowami: „Podczas, gdy w całym kraju trwają demonstracje, podczas, gdy ludzie, Naród protestuje pod Pałacem Prezydenckim, gość pełniący funkcję prezydenta Polski wyjeżdża do letniej rezydencji na Hel.” Wtedy wpis skomentował Artur Górak, dr hab z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. „Co za bzdury! (…) Jakiego ludu? Ja bym kazał strzelać do tego bydła”.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
W oświadczeniu przesłanym mediom rzeczniczka UMCS stwierdziła, że słowa dra Góraka stanowią „wyłącznie jego prywatną wypowiedź i nie licują z wykonywanym zawodem nauczyciela akademickiego”.
„Nauczyciel akademicki jest zawodem zaufania publicznego. Osoby wykonujące ten zawód powinny przywiązywać szczególną wagę do swojego postępowania nie tylko w czasie wykonywania obowiązków służbowych, ale także w życiu prywatnym” – dodała rzeczniczka i stwierdziła, że wpis adiunkta stanowi „rażące przekroczenie granicy wolności słowa”, „godzi także w obraz Uniwersytetu, jako miejsca debaty naukowej, wymiany poglądów z poszanowaniem każdej ze stron, a także kształcenia studentów zgodnie z ideałami humanizmu, tolerancji oraz poszanowania praw i godności człowieka”.
Rzeczniczka zapewniła też, że dr hab. Artur Górak będzie poproszony o „niezwłoczne złożenie wyjaśnień”. Od nich zależeć będą dalsze kroki ze strony władz uczelni.
Źródło: Facebook, twitter