Szyszko zadowolony z wypuszczenia bandytów? Oprawcy operatora Polsatu na wolności

– Cieszę się, że wyszli z aresztu – tak minister środowiska skomentował wypuszczenie osób podejrzanych o pobicie operatora telewizji Polsat w Puszczy Białowieskiej. – To ludzie, którzy tu pracują, ja tego incydentu nie znam – powiedział Jan Szyszko w programie “Minęła 20”.

“Miejscową ludność można atakować, obrażać, a jak się zdenerwują, to natychmiast się ich wsadza do więzienia. A w stosunku do działaczy, którzy kogoś pobili, nie stosuje się aresztu” – bulwersował się minister środowiska podając jako kontrprzykład historię jakiegoś działacza organizacji ekologicznej, który przyszedł do biura przedsiębiorcy usług leśnych i pobił go tak, że ten wylądował w szpitalu, a działacz nie poniósł konsekwencji. Niestety nie wiadomo o jakim zdarzeniu mówił minister, który oburzał się, że “w stosunku do miejscowej ludności, która jest niezwykle otwarta i rozumie dobrze różne powiązania przyrodnicze, stosuje się takie działania jak areszt. To trzeba przebadać” – mówił Szyszko.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Do zdarzenia, które komentował minister środowiska, doszło pod koniec lipca, kiedy ekipa telewizji Polsat News realizowała materiał w Puszczy Białowieskiej. Do operatora kamery podjechał samochód, z którego wysiadło dwóch mężczyzn. Jeden miał uderzyć operatora w głowę i powalić go na ziemię, drugi zabrać kamerę, z której zginęły karty pamięci.

Policja zatrzymała napastników jeszcze tego samego dnia. To 22 i 47 letni syn i ojciec, którzy są pracownikami jednej z firm zajmujących się wycinką drzew w Puszczy Białowieskiej. Prokuratura w Hajnówce postawiła im zarzuty rozboju, połączonego z uszkodzeniem ciała. Grozi za to od dwóch do 12 lat więzienia. Napastnicy zostali wypuszczeni z aresztu, ale śledztwo jeszcze trwa, bo prokuratura czeka m.in. na informacje o przebiegu leczenia poszkodowanego i dane o wartości uszkodzonego sprzętu.

A my tylko pytamy, czy nie broni tych bandytów, bo może to krewni tej słynnej “córki leśnika”?

Źródło: TVP Info,