Desperacja Kaczyńskiego. Błagał Dudę, by ten przestał być samodzielny?

Wczoraj odbyło się spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Rozmowa odbyła się na prośbę Jarosława Kaczyńskiego. “Ten, kto prosi, pokazuje, że jest w trudniejszej sytuacji” – komentował potem w “Faktach po Faktach” Ludwik Dorn, były bliski współpracownik Kaczyńskiego.

Po spotkaniu rzeczniczka PiS Beata Mazurek napisała na twitterze: “rozmowa przebiegała w bardzo dobrej atmosferze”.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Piątkowe spotkanie trwało prawie 2,5 godziny. Lider PiS opuścił Belweder około godziny 20.20. Kilka minut później do podstawionej limuzyny wsiadł prezydent.

Komentujący wydarzenie Ludwik Dorn, były bliski współpracownik Kaczyńskiego stwierdził, to, że do spotkania doszło jest “niesłychanie istotną zmianą”. Dodał, że “posypała się cała konstrukcja obozu władzy, którą pan prezes wyłożył na Kongresie PiS w Przysusze, że jest on jako nadpremier i nadprezydent. Jest wicepremier Mateusz Morawiecki jako premier gospodarczy i jest pani premier Szydło na trzecim miejscu, jako sekretarz posiedzeń Rady Ministrów. W tej konstrukcji w ogóle nie było miejsca dla prezydenta, który miał pełnić funkcje ceremonialno-notarialno-ozdobne” – powiedział Dorn, którego zdaniem, “spotkanie z inicjatywy prezesa Kaczyńskiego jest istotne, bo ten, kto prosi o rozmowę pokazuje, że jest w trudniejszej sytuacji”.

Fakt, że spotkanie odbyło się w Belwederze, czyli na terenie prezydenckim pokazuje, że “po raz pierwszy Andrzej Duda został uznany za prezydenta przez pana Jarosława Kaczyńskiego.” – stwierdził Dorn.

Komentująca potem wydarzenie na antenie TVN24 Beata Mazurek powiedziała, że PiS ma jeden cel. “Polacy mają nie tylko czuć się bezpieczni, ale mają także mieć poczucie tego, że wymiar sprawiedliwości działa tak, jak powinien”. Uznała, że fakt iż, że do tej rozmowy doszło oznacza, że cel został osiągnięty. Powiedziała, że konfliktu na linii prezydent-prezes nie było.

A tego, jak panowie się dogadali i czy prezydent jest samodzielny, czy jednak nadal zależny od prezesa – dowiemy się już wkrótce.

Źródło: TVN 24