Z Kazachstanu gotowych jest wyjechać do kraju 15–20 tysięcy potomków zesłańców – podaje Rzeczpospolita. Jednak w tym roku nie zorganizowano dla nich akcji repatriacyjnej.
W czwartek z przedstawicielami polskiej społeczności w Kazachstanie spotkał się w prezydent Andrzej Duda, który uczestniczył w Dniu Polskim, zorganizowanym na terenie wystawy międzynarodowej Expo 2017 w Astanie.

Podczas spotkania prezydent odznaczył osoby pracujące dla tamtejszych Polaków – ks. Stanisława M. Hoinkę, Olega Czerwińskiego i Władimira Abermita. Prezydent przypomniał historię Polaków, którzy dzisiaj zamieszkują ten środkowoazjatycki kraj. “Jesteście państwo spadkobiercami tych, którzy zostali tutaj przywiezieni” – powiedział zwracając się do grupy ponad trzystu Polaków. “Ludzie byli upychani do wagonów jak zwierzęta, rozdzielano rodziny, wyrzucano zimą na pusty step, tysiące osób umarło. Przeżyli tylko ci, którzy mieli więcej szczęścia, którzy mieli więcej zdrowia.”

Reklamy

Oficjalnie polskie korzenie deklaruje w Kazachstanie ok. 34 tys. mieszkańców. To głównie Polacy deportowani w 1936 roku. Sowieci przeprowadzili wtedy pierwszą akcję wysiedlania Polaków i Niemców mieszkających blisko zachodniej granicy Związku Sowieckiego. Andrzej Duda dziękował im, że kultywują w rodzinach polskość. Języka polskiego uczy się tam ok. 1500 osób w 33 miejscach np. szkółkach niedzielnych.
“Mam nadzieję, że Polska w o wiele większym stopniu niż dotychczas będzie mogła przyjąć Polaków z Kazachstanu” – zakończył przemówienie Andrzej Duda dając tymi słowami nadzieję. Do niedawna bowiem polskie władze prowadziły pozorowane ruchy wobec Polaków, którzy chcieli przyjechać do kraju. Często kończyło się to na pustych deklaracjach w trakcie kampanii wyborczej.
“Dla wielu potomków zesłańców Polska ciągle jawi się jako ziemia obiecana, miejsce, o którym marzyli ich dziadowie, rodzice – uważa ks. Lucjan Pocałuń, proboszcz katedry w Astanie, który pracuje w Kazachstanie od 16 lat.

Na wyjazd do Polski może być jeszcze chętnych 15–20 tys. Polaków. Wiosną prezydent podpisał nowelizację ustawy o repatriacji. W nowelizacji zaproponowano m.in. nową formę pomocy finansowej dla repatriantów. Po opuszczeniu ośrodka adaptacyjnego pełnomocnik ds. repatriantów mógłby udzielić im pomocy finansowej na mieszkanie (do 25 tys. zł). Na wsparcie finansowe mogą też liczyć gminy, które im zapewnią taki lokal.

Najistotniejsza zmiana jest jednak taka, że teraz rząd przejmuje odpowiedzialność za te osoby, a nie jak było dotychczas samorządy. Jak poinformował w maju minister Henryk Kowalczyk, na pomoc repatriantom rząd chce wydać 470 mln zł.

Przedstawiciele organizacji polonijnych w Kazachstanie zwracają jednak uwagę, że działania państwa w tym zakresie ciągle są niemrawe. W tym roku np. na razie nie została zorganizowana akcja repatriacyjna z Kazachstanu. Taka operacja miała miejsce w grudniu 2016 r. Wówczas do kraju powróciły 153 osoby.

Źródło: Rzeczpospolita

Poprzedni artykułChaos w szkołach po negatywnych zmianach autorstwa Zalewskiej
Następny artykułPiS chce powrotu cenzury? Pretekstem ma być dekoncentracja mediów