Straż leśna napadła na ekologów w Puszczy Białowieskiej?

Ślady po duszeniu i ciosach w twarz, krwiak pod skronią – takie obrażenia spowodowali u jednego z aktywistów blokujących wycinki w Puszczy Białowieskiej funkcjonariusze Straży Leśnej podaje Gazeta Wyborcza.

Do zdarzenia doszło mimo zapewnień ministra Jana Szyszki próbującego przekonać  Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, że wyrębów w Puszczy Białowieskiej nie prowadzi. Drwale jednak pracują tam w najlepsze. jak podaje GW w ostatnich tygodniach wycinają masowo drzewa w okolicach rzeki Łutowni, w środkowej części Puszczy Białowieskiej. To cenny, ponadstuletni las, w którym według nakazu Trybunału od miesiąca wolno wycinać wyłącznie drzewa zagrażające bezpieczeństwu publicznemu. Drwalom nieustannie towarzyszą aktywiści z Obozu dla Puszczy i Greenpeace. Stawiając bierny opór starają się, zazwyczaj dość skutecznie, opóźniać cięcia. Powtarzają, że w przeciwieństwie do leśników działają legalnie, egzekwując polecenie unijnego sądu.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


W środę grupa aktywistów próbowała zablokować harvestera – maszynę, która może dziennie wyciąć kilkaset drzew. To wtedy doszło do przepychanek w wyniku których jeden z aktywistów został pobity przez strażników leśnych.

aktywiści wezwali do niego karetkę. Trafił do szpitala. Lekarze stwierdzili otarcia twarzy i szyi, tomografia wykazała niewielki krwiak pod skronią. Na szczęście obrażenia nie były poważne. Mężczyzna po otrzymaniu kroplówki i leków przeciwbólowych został wypisany ze szpitala. Za kilka dni ma zgłosić się na kontrolę u chirurga i ortopedy.

Źródło: Gazeta Wyborcza