Fiasko planów Macierewicza? Chciał realizować projekt z firmą, z której wyprowadzany jest majątek

Kluczowa dla planów Macierewicza firma ma problem. Chińczycy wyprowadzali majątek – donosi TVN24. Chodzi o firmę Motor-Sicz, z którą minister obrony narodowej chciał modernizować poradzieckie śmigłowce.

Ukraiński sąd zamroził chińskie udziały w jednej z ważniejszych firm zbrojeniowych kraju – Motor-Sicz. Sprawą zajęły się służby. Jak donosi TVN24 chińska firma miała potajemnie wyprowadzać majątek ukraińskiego przedsiębiorstwa.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


A przecież to Motor-Sicz od lat pomaga utrzymywać poradzieckie śmigłowce i to z tą firmą Antoni Macierewicz chciał je modernizować, a nawet wręcz budować zupełnie nowe maszyny. Jeszcze w październiku 2016 roku minister obrony narodowej zadeklarował chęć stworzenia wspólnie z ukraińskim przemysłem śmigłowca, który miałby nie ustępować konstrukcjom zachodnim. Wśród kluczowych dla tego przedsięwzięcia wymieniał właśnie firmę Motor-Sicz z Zaporoża, która ma wielkie doświadczenie i możliwości w produkcji silników turbinowych.

Tymczasem teraz ukraińska firma ma poważny problem. Sąd w Kijowie właśnie zamroził 41 procent udziałów, które należały do chińskiej spółki Beijing Skyrizon Aviation. Dodatkowo Chińczycy kontrolują dalsze 15 procent udziałów, co oznacza, że przejęli kontrolę nad Motor-Sicz, gromadząc 56 procent jej akcji. Korzystając ze swojej pozycji chińska spółka podobno potajemnie wyprowadzała majątek ukraińskiej firmy do Chin. Nie sprecyzowano co konkretnie Chińczycy mieli przejąć, ale największą wartość w Motor-Sicz stanowią patenty, plany i rozwiązania techniczne. Podobno na tym też najbardziej zależy chińskim firmom. Rzecz jest na tyle poważna, że według agencji “Interfax-Ukraina” sprawą zajęła się Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU).

Te informacje są niepokojące też dla Polski, ponieważ Motor-Sicz ma duże znaczenie dla floty śmigłowców polskiego wojska. W większości są to maszyny o radzieckim rodowodzie, takie jak Mi-8, Mi-24, Mi-17 i Mi-24. Wszystkie są napędzane silnikami wyprodukowanymi w zaporoskiej fabryce. Remonty i ewentualne modernizacje przeprowadzane w łódzkich zakładach WZL nr 1 byłyby bardzo utrudnione bez współpracy z Ukraińcami.

Po zerwaniu negocjacji w sprawie zakupu Caracali, MON musi wydłużać żywot radzieckich maszyn. W październiku 2016 roku Macierewicz wręcz zapowiadał ich modernizację. Sugerował między innymi “remotoryzację”, czyli wymianę silników starszych typów na nowsze warianty opracowane przez Ukraińców. Minister obrony mówił również o opracowaniu wspólnie z ukraińskimi firmami zupełnie nowego śmigłowca, co wtedy wywołało gorącą dyskusję w mediach specjalistycznych i nie tylko. Teraz to wszystko może się nie udać.

Chiński kapitał, który jeszcze nie tak dawno temu miał być zbawieniem dla znajdującego się w ciężkim kryzysie ukraińskiego przemysłu lotniczego, odciętego od tradycyjnego rynku w Rosji okazał się pułapką. Wcześniej Chińczycy zawiązali współpracę między innymi z koncernem Antonowa, deklarując w 2016 roku, że chcą pomóc skończyć nieukończony od upadku ZSRR wielki transportowiec An-225 Mrija, a potem rozpocząć jego licencyjną produkcję w Chinach. Do dzisiaj jednak nie ma konkretów. Na podobnej zasadzie wkroczyli wiosną 2017 roku do Motor-Sicz. Padały deklaracje o współpracy i licencyjnej produkcji w Chinach. Chińczycy mieli zainwestować 250 milionów dolarów, zacząć kupować ukraińskie produkty i utworzyć w kooperacji nową fabrykę w mieście Chongqing, gdzie byłyby składane i serwisowane silniki z Zaporoża. W czerwcu poinformowali ukraińskie władze, że posiadają już 41 procent udziałów Motor-Sicz. Jak się jednak teraz okazało, kontrolują też dalsze 15 procent. Wszelkie próby uzyskania komentarza firmy Bejing Skyrizon Aviaton, poczynione przez dziennikarzy ukraińskich czy  amerykańskich spełzły na niczym. Nikt nie odbiera telefonu w pekińskim biurze. Firma Motor-Sicz odmawia komentarza.

Chińczycy potrzebują technologii. Chiński przemysł zbrojeniowy i lotniczy ma poważne problemy z opanowaniem technologii produkcji nowoczesnych silników turbinowych. Daleko mu do możliwości amerykańskich, europejskich czy rosyjskich firm. Ukraina jest dla nich idealnym źródłem jeszcze przydatnych technologii, jako państwo słabe i dysponujące dużym zapasem rozwiązań wywodzących się z czasów ZSRR.

Źródło: TVN24