Wszyscy są równi, ale niektórzy równiejsi. Polska według PiS

“Wszyscy równi wobec prawa” – mówił w Sejmie minister sprawiedliwości i prokurator generalny zarazem – Zbigniew Ziobro. Mimo, że nie wszyscy mają wgląd do toczących się śledztw. Tymczasem Jarosław Kaczyński, po przejęciu prokuratury przez Zbigniewa Ziobro, zapoznał się między innymi z aktami byłego zięcia swojego brata – Marcina Dubienieckiego.

Jarosław Kaczyński mógł zajrzeć do akt sprawy Dubienieckiego, bo pozwala na to ustawa Prawa i Sprawiedliwości o prokuraturze, a dokładnie przepis nazwany już nawet “lex Kaczyński”. Pytanie brzmi natomiast, czy powinien to robić, zważywszy choćby na dawne powiązania rodzinne?

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


O tę dwuznaczność i o to, dlaczego prezes zainteresował się sprawą spytano Dubienieckiego w rozmowie na antenie TVN24.

“Zakładam, że decyzja o wystąpieniu (o dostęp do akt) została podjęta z racji tego, że nasze pismo było po prostu przekonywujące” – powiedział Dubieniecki w rozmowie z TVN24.

Jego pełnomocnik dodał, że Dubieniecki jest niewinny, a z prośbą o pomoc zwracano się także do Rzecznika Praw Obywatelskich oraz Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Pismo do Jarosława Kaczyńskiego wysłano zaś jako do posła RP, a nie prezesa PiS.

“Za czasów Platformy modnie było wsadzić Marcina Dubienieckiego, bo było to niewygodne dla PiS-u” – powiedział Dubieniecki. – “Dzisiaj, kiedy rządzi PiS, jest niewygodnie podjąć decyzję o umorzeniu tego postępowania” – dodał w wwywiadzie.

Marcin Dubieniecki został zatrzymany przez CBA 23 sierpnia 2015 roku – na kilka tygodni przed wyborami parlamentarnymi wygranymi przez PiS. Najpoważniejszy zarzut to wyłudzenie ponad 14 mln złotych na szkodę PFRON-u. Po roku i dwóch miesiącach Dubieniecki opuścił areszt za gigantyczną kaucją w wysokości 3 mln złotych. Na czele prokuratury stał już wówczas Zbigniew Ziobro.

Postępowanie cały czas trwa. W grudniu 2016 roku pełnomocnik Dubienieckiego wysłał do prezesa PiS pismo z prośbą o interwencję, a Jarosław Kaczyński wystąpił o dostęp do akt w jego sprawie. Prezes PiS miał pytać prokuratorów m.in. o powód zatrzymania Dubienieckiego w czasie kampanii oraz o to, w jakim celu gromadzono dokumenty, które mogły obciążyć jego najbliższych.

Źródło: TVN24