PiS uderza w sportowców z czasów PRL. Paranoi ciąg dalszy.

Medaliści igrzysk, reprezentanci Polski wpadli w tryby ustawy dezubekizacyjnej i mają obcinane emerytury. Czym zawinili? Kiedy zdobywali medale i walczyli w biało-czerwonych barwach, byli zawodnikami milicyjnych klubów. O sprawie pisze Gazeta Wyborcza.

Ustawa dezubekizacyjna weszła w życie. Od 1 października każdy, kto jej podlega, dostanie znacznie zmniejszoną emeryturę. Dotyczy to także sportowców, którzy w czasach PRL występowali w klubach tzw. pionu gwardyjskiego. Jednym z nich jest Kazimierz Kmiecik członek słynnej reprezentacji Kazimierza Górskiego, złoty medalista igrzysk olimpijskich w 1972 roku w Monachium. Zdobył srebro cztery lata później w Montrealu. Stanął na podium mistrzostw świata w 1974 roku w Niemczech. Grał w Wiśle Kraków.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Rzecz dotyczy też Jerzego Kraski – piłkarza warszawskiej Gwardii, kolejnego zawodnika z milicyjnego klubu. W tej reprezentacji występował także Antoni Szymanowski – wówczas zawodnik Gwardii, ale znany z wieloletnich występów w Wiśle, gracz drużyny z MŚ 1974.

“To idzie jak walec” – powiedział w rozmowie z GW Leszek Tillinger, były szef żużlowej Polonii. Jego również dotknęła dezubekizacja. Zaczynał jako zawodnik Polonii, potem przez ponad 30 lat pracował w klubie, jako działacz, menedżer żużlowej drużyny, w latach 90. najlepszej w Polsce. Był też dyrektorem bydgoskiego klubu. “Mam decyzję Zakładu Emerytalno-Rentowego MSWiA o obniżce. Wszyscy dawni żużlowcy i piłkarze w Polonii tak mają, bo wszyscy byliśmy zatrudnieni na mundurowych etatach.”

Ministerstwo kilka miesięcy temu zleciło Instytutowi Pamięci Narodowej przegląd akt osobowych wszystkich funkcjonariuszy i sporządzenie informacji o “przebiegu służby na rzecz totalitarnego państwa”. Skontrolowano dokumenty niemal 200 tys. osób. Co czwarta według IPN podlega ustawie dezubekizacyjnej. Jest wśród nich znaczne grono sportowców, bo “Wszyscy zawodnicy, którzy byli np. w Polonii lub dostawali wynagrodzenie z gwardyjskiego pionu sportowego, znajdowali się na mundurowych etatach w milicji. Nikt nie miał jednak świadomości, że był przerzucany w karierze po kilkanaście razy z etatu na etat. Nie wiedzieli, gdzie byli podczepiani. Nawet nie wiedział, że na pół roku czy trzy miesiące trafił do służb” – wyjaśnia Leszek Tillinger i tłumaczy, że w Polonii Bydgoszcz 90 proc. zawodników i kadry szkoleniowej oraz kierowników klubu było na etacie w milicji. “Nie świadczyliśmy jednak pracy na rzecz milicji, tylko dla klubu. W kartotekach jest to napisane, ale dla IPN nie ma to znaczenia.”

Tillinger zapytał Ministerstwo Sportu, czy przewiduje wnioski o odejście od stosowania ustawy dezubekizacyjnej w stosunku do sportowców lub ich rodzin występujących w barwach klubów gwardyjskich w czasach PRL. Na razie nie doczekał się odpowiedzi.

Źródło: Gazeta Wyborcza