Do końca roku pracę w Agencji mają stracić wszyscy funkcjonariusze „z przeszłością” – dowiedziała się „Rzeczpospolita”. Właśnie dokonuje się wielka reorganizacja Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Formalnej likwidacji poddano większość delegatur w kraju, przekształcając je w wydziały zamiejscowe.
Reforma wywołuje dużo obaw wśród pracowników ABW. Jak twierdzi większość rozmówców „Rzeczpospolitej”, celem jest zwolnienie funkcjonariuszy, dla których nie ma miejsca pod nowymi rządami Piotra Pogonowskiego oraz koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
„Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie podaje do publicznej wiadomości szczegółów spraw kadrowych i finansowych” – odpowiadają enigmatycznie służby ABW, jednak jak ustaliła „Rzeczpospolita” na pewno w grupie zwalnianych do końca roku mają znaleźć się wszyscy byli funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa, którzy zostali pozytywnie zweryfikowani do UOP na początku lat 90., a potem trafili do Agencji.
Wśród tych, którzy właśnie złożyli wnioski o odejście, są doświadczeni funkcjonariusze z pionów kontrwywiadowczych zajmujących się Bliskim Wschodem. Podobno nie ma kto ich zastąpić, bo trzeba znać arabski i posiadać świetne rozeznanie tego środowiska twierdzą ludzie związani ze środowiskiem.
Skala odejść może być znacząca – według nieoficjalnych informacji z 550-milionowego budżetu Agencji aż 50 mln zł zarezerwowano na odprawy dla zwalnianych oficerów.
Źródło: Rzeczpospolita