Przemilczeli najważniejsze słowa. Prorządowe media ukrywają prawdę o wizycie prezydenta Bułgarii

Rozbieżności między polską a bułgarską wersją relacji z czwartkowego spotkania prezydenta Andrzeja Dudy z goszczącym w Warszawie prezydentem Bułgarii Rumenem Radewem. Strona polska przedstawia to jako kolejny etap budowania wielkiego sojuszu Trójmorza. Bułgarzy relacjonują, że w Polsce gościł orędownik złagodzenia sankcji wobec Rosji.

Wizyta Rumena Radewa w Polsce nie przyciągnęła uwagi mediów, bo Bułgaria nie uchodzi za ważnego gracza na scenie międzynarodowej. Kancelaria Prezydenta i sprzyjające “dobrej zmianie” redakcje odtrąbiły jednak dyplomatyczny sukces. W oficjalnej notce i na łamach prawicowej prasy chętnie podkreślono, że prezydent Bułgarii poparł stanowisko rządu Prawa i Sprawiedliwości w sprawie sporu z UE o uchodźców. Wspomniano, że wygłosił standardową formułkę o tym, iż jest przeciwnikiem tzw. UE dwóch prędkości, ale jednocześnie Radew został też przedstawiony jako partner do budowy Trójmorza.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Jednak najważniejsze słowa wygłoszone przez bułgarskiego przywódcę dotyczyły… Rosji. Dla Andrzeja Dudy i PiS są bardzo kłopotliwe. Pewnie dlatego można je przeczytać tylko na stronach kancelarii prezydenta Bułgarii. I stamtąd dowiadujemy się, że w Warszawie goszczono gorącego orędownika… złagodzenia unijnego kursu wobec Rosji. “Mam nadzieję, że sankcje nałożone na Rosję zostaną zniesione” – oznajmił Radew stojąc u boku Dudy. I na tym nie poprzestał. Utyskiwał, że karanie Kremla za agresję na Ukrainę szkodzi gospodarce.

A nas fascynuje, że w dobie internetu media prorządowe pozwalają sobie na takie przemilczenia.

Źródło: NaTemat