
Ile kosztowało wysadzenie modelu Tupolewa? Ile pieniędzy kosztują ekspertyzy i kto je przygotowuje? Te pytania zadawali dziennikarze portalu Money.pl prowadzonego przez Wirtualną Polskę i właśnie wygrali z zespołem Antoniego Macierewicza w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie.
Podkomisja smoleńska, czyli zespół ekspertów Antoniego Macierewicza, wydała w pierwszym roku działalności 1,4 mln zł. W tym roku jej budżet jest na zbliżonym poziomie. Dziennikarze Money.pl postanowili to sprawdzić, gdy tylko na wierzch wypłynęły informacje o jej finansach. Jeszcze w lutym wysłali do Podkomisji wniosek o udostępnienie informacji publicznej. Ponieważ otrzymali jedynie mgliste wyjaśnienia, więc… poszli do sądu i wygrali. Jak brzmi uzasadnienie wyroku?
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Sąd nie ma żadnych wątpliwości, że odpowiedź się należy. Ale nie tylko odpowiedź, lecz także wnioskowane dokumenty. Sąd jest przekonany, że poznanie szczegółów umów umożliwia ich „obywatelską ocenę”. W ten sposób można ocenić czy zadania, za które płacą wszyscy polscy podatnicy, są powierzone odpowiednim osobom. Jednocześnie sąd jest zdania, że tylko przez sprawdzanie umów można ocenić, czy „nie były w istocie zakamuflowanym sposobem nieuprawnionego przepływu środków publicznych do osób prywatnych”.
WSA nie uwzględnił wyjaśnień Podkomisji. Stwierdził, że unika odpowiedzi, gdyż ma małe doświadczenie w kwestii udzielania informacji i obowiązków z tego wynikających. WSA nie wymierzył jednak żadnych kar, gdyż uznał, że nie doszło do naruszenia prawa. Linię obrony Podkomisji sąd określa jako niezwiązaną zupełnie z materią tego sporu.
Odpis wyroku zawiera także argumenty Podkomisji Smoleńskiej, która napisała, że portal najpewniej materiał wykorzystałby do atakowania komisji. Jak argumentują – wynika to z „retoryki portalu informacyjnego WP”. Informacje o finansach miałyby też zostać wykorzystane, by wpłynąć na prace komisji. Dziennikarze mieliby m.in. dyskredytować ekspertów, których opłaca podkomisja i „atakować ich medialnie”. WSA jednoznacznie ocenił, że podpisane umowy cywilno-prawne nie mają nic wspólnego z wynikami badań, które prowadzi komisja.
Źródło: Money.pl