150 tysięcy dla zespołu, którego nikt nie zna. Bo poprawni politycznie?

Heavy metal, hard rock, death metal, punk rock i wiele innych gatunków muzyki rockowej nigdy nie cieszyło się sympatią żadnej władzy. Ale nastąpiła “dobra zmiana” i… jeden zespół został ambasadorem polskiej kultury. Prawie nikt go w Polsce nie zna, ale gra rocka patriotycznego i za trasę koncertową po Wielkiej Brytanii zainkasował… 150 tysięcy złotych.

“Nie tylko Polaków zamieszkujących na Wyspach Brytyjskich zapraszamy na trzy koncerty warszawskiej grupy Contra Mundum – brzmi reklama w internecie, w której czytamy: “27 października koncert w Southampton, dzień później w Londynie, a w niedzielę w Manchesterze. Projekt „Wspólnie tworzymy Europę – Contra Mundum ambasadorem kultury polskiej” w całości dofinansowany został przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Realizacja projektu prowadzona jest przez Stowarzyszenie Trzy Kropki z Lublina.”

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Dofinansowanie to 150 tysięcy złotych. Za te pieniądze zespół miał zagrać trzy koncerty, choć jak twierdzą fachowcy patrzący na rider techniczny, aż takie wynagrodzenie nie było konieczne.

Zespół zaś powstał w 2014 roku. Co się stało, że takie pieniądze dostała nikomu nie znana grupa muzyczna? Jej członkami są muzycy, obecni na scenie muzycznej od wielu lat, ale bez specjalnych sukcesów. Premierowy koncert zespołu odbył się we wrześniu 2014 r, podczas VI–tej edycji Festiwalu Filmów Dokumentalnych Niepokorni Niezłomni Wyklęci w Gdyni. Zespół reklamowany jest jako ten, który “koncertował także w Teatrze Wielkim w Warszawie, Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku, Operze na Zamku w Szczecinie, w Auli im. Kard. Wyszyńskiego Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Centrum Edukacji IPN im. Janusza Kurtyki, Teatrze Narodowym, Filharmonii Rzeszowskiej, oraz wielu innych znanych i zacnych miejscach.” – To cytat z reklamy brytyjskich koncertów.

Zespół na koncie ma dwie płyty, lecz próżno szukać ich w sklepach. Pierwsza, zatytułowana “Cześć i chwała bohaterom”, ukazała się w 2015 r. w formie bezpłatnego insertu w sieci dzienników Grupy Wydawniczej Polskapresse. Druga z 2016 roku nosi tytuł “W wierszu i boju” i jej wydawcą jest… PGNiG (można ją kupić od jednego sprzedawcy na Allegro). Jak napisano w reklamie koncertu grupy w Wielkiej Brytanii “Do dyskografii zespołu zaliczyć należy również album solowy wokalisty, kompozytora i aranżera zespołu Norberta “Smoły” Smolińskiego pt. “Odważnym Wszystkim Pokłon Niski”, wydany w grudniu 2016 roku przez Narodowe Centrum Kultury z okazji 35 rocznicy ogłoszenia stanu wojennego. Pod koniec 2016 roku na zaproszenie reżysera filmu “Wyklęty” Konrada Łęckiego, zespół wziął udział w nagraniu teledysku promującego ten film.” Zespół finansowany jest więc przez spółki skarbu państwa, ministerstwo, a nawet instytucje państwowe!!!

Profil grupy na Facebooku ma niewiele ponad 800 fanów. Dla porównania szwedzka grupa Sabaton, która w swoim czasie nagrała utwór o powstaniu warszawskim, ma ich ponad 950… tysięcy! Zespół Behemoth, którego wokalistę Adama Darskiego (Nergala) tak zwalcza polska prawica, ma ich ponad 1 milion 400 tysięcy. Na dodatek na Facebookowym profilu zespołu Contra Mundum większość pozytywnych recenzji została napisana przez internautów, których konta powstały w jednym dniu. Aż się chce zacytować statystycznego internautę: “Przypadek? Nie sądzę!”

Czemu ambasadorem polskiej kultury została nikomu nie znana grupa Contra Mundum? Prawdopodobnie dlatego, że podczas koncertów puszcza w tle fragmenty filmów o żołnierzach wyklętych, a jej wokalista przez ściśnięte gardło śpiewa zaangażowaną poezję patriotyczną, tyle, że na “nowoczesną”, bo rockową nutę. No i ma mikrofon obwiązany polską flagą.

W internecie znaleźć można informacje, że brytyjska trasa Contra Mundum okazała się niewypałem. Choć wstęp był bezpłatny (muzykom zapłaciło przecież MSZ) jeden z koncertów odwołano. Trudno też znaleźć informacje ilu słuchaczy zgromadziły te koncerty, które się odbyły. Zespół opublikował bowiem takie zdjęcia na Facebooku, że nie sposób to ocenić – same ciasne kadry.


Zainteresowanie koncertami na Facebooku było zresztą skromne – 1 osoba.

Przypadek zespołu poddał wnikliwej analizie Sebastian Rerak z Vice, który napisał:

“Przypadek Contra Mundum to w ogóle zaprzeczenie rockowego etosu grania dla prawdziwych fanów, bez oglądania się na urzędowy mecenat. Zespół istnieje od trzech lat, a naprawdę mocno uaktywnił się po wyborach w 2015 roku. Od tamtego czasu obstawia rozmaite uroczystości – od Rajdu Pieszego Szlakiem Żołnierzy Łupaszki w Czerninie koło Sztumu po Noc Muzeów, na której bawił na zaproszenie ministra Glińskiego. W obfitej rozpisce koncertowej grupy ciężko tylko wypatrzyć biletowane imprezy klubowe. Takie, na których publiczność stanowi ktoś inny, niż zapędzeni harcerze, emeryci czy członkowie grup rekonstrukcyjnych.”

Pozostaje więc pytanie, ile jeszcze publicznych pieniędzy zainkasuje zespół, który ma tak mało fanów? I na którego koncerty trzeba spędzać publiczność?

Nancy S.