Czy grozi nam brak energii? Rząd chce wyłączyć kontrolę nad energetyką

Polityka energetyczna obecnego rządu napotykała dotąd na co najmniej dwie przeszkody: Urząd Regulacji Energetyki oraz Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta. Jest plan pozbycia się ich z systemu – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Do tej pory prezes URE Maciej Bando był krytycznym recenzentem prac rządu. M.in.  krytykował politykę względem Odnawialnych Źródeł Energii oraz obronę węgla przed polityką klimatyczną Unii Europejskiej poprzez budowę “autarkii energetycznej”. Ale kadencja prezesa liczy 10 lat i jeszcze się nie skończyła.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Z kolei UOKiK podejmuje decyzję o koncentracji w sektorze energetycznym. Polityka energetyczna rządu zakłada pewnie dalszą koncentrację na rynku. Można spotkać się z opiniami o konieczności fuzji w gronie wielkiej czwórki: PGE, Enea, Energa i Tauron. Problem polega na tym, że UOKiK mógłby nie zgodzić się na dalszą koncentrację w sektorze.

Ekipa rządząca ma już pomysł na ten impas. Ministerstwo Energii pracuje nad projektem nowelizacji prawa energetycznego, według której Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki miałaby zastąpić 3-osobowa Komisja Nadzoru Rynku Energii – wynika z informacji na stronie KPRM.

I tak oto rząd powolutku usuwa sobie wszystkie przeszkody… Czy zabraknie nam energii?

Źródło: BiznesAlert