PiS masowo zatrudnia na umowach śmieciowych. Obłudne oblicze układu władzy

Kontrole przedsiębiorców, którzy w przeszłości stosowali umowy zlecenia, naliczanie składek, których wcześniej nie trzeba było płacić, a przede wszystkim zapowiedzi “likwidacji śmieciówek”. Rząd ostro walczy z elastycznymi formami zatrudnienia, ale… Jak donosi Money.pl sam rząd na umowach zleceniach zatrudnia tysiące ekspertów.

W odpowiedzi na poselskie interpelacje, ministerstwa musiały ujawnić skalę swoich wydatków na umowy zlecenia. Od początku obecnej kadencji Sejmu na “śmieciówki” rząd Beaty Szydło wydał już co najmniej 64 mln zł.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Liderem omijania Kodeksu pracy jest Ministerstwo Zdrowia, które na 1131 umów wydało 11 mln zł. Niewiele mniej, bo 10,3 mln zł wydał na 1,4 tys. umów Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

W pierwszej piątce znalazły się dwa resorty, które aktywnie zwalczają “śmieciówki”. Resort rozwoju i finansów wydał 8,7 mln zł na 636 umów, a 2139 umów kosztowało Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej 6,6 mln zł.

 

Jedynym resortem, który nie ujawnił danych o swoich umowach zleceniach Jest Ministerstwo Obrony Narodowej.

Źródło: Money.pl