„Jest patriotą i chce pracować w polskiej firmie” – tak europoseł PiS, Ryszard Czarnecki, skomentował zatrudnienie swojego syna, Bartosza, w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. Młody Czarnecki został w PGZ doradcą. Ojciec zarzeka się, że nie pomagał załatwić pracy synowi. Zapewnia, że jego latorośl trafiła do krajowej zbrojeniówki za własne zasługi.
„Przed tym jak został zatrudniony w polskiej, państwowej firmie, pracował w jednej z dziesięciu największych zbrojeniowych firm świata, we francuskim Thalesie. (…) Jeżeli ktoś wcześniej pracuje w jednej z dziesięciu największych firm zbrojeniowych świata, no to chyba jakieś kwalifikacje ma do tego, aby potem pracować w polskiej firmie” – powiedział Czarnecki w radiu RMF FM.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Europoseł PiS tłumaczył, że jego syn nie jest doradcą w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. „Jest młodszym specjalistą” – stwierdził i dodał, że syn „jest patriotą i chce pracować w polskiej firmie.”
B.Czarnecki – doradca w Polskiej Grupie Zbrojeniowej
26 l., syn europosła PiS, R. Czarneckiego.#Misiewicze pic.twitter.com/yc2fxzXqPg— Adam Kądziela (@adamkadziela) September 15, 2016
Młody Czarnecki trafił na stworzoną przez .Nowoczesną listę „40 Misiewiczów”. To lista kilkudziesięciu osób, które znalazły zatrudnienie w państwowych firmach i spółkach skarbu państwa po przejęciu władzy przez Prawo i Sprawiedliwość.
Źródło: Fakt