Szyszko odleciał? Według niego Puszcza Białowieska nie jest dziedzictwem narodowym

Bronimy prawa Unii – powtarzał minister Jan Szyszko naukowcom z Polski, Czech, Słowacji i z Niemiec podczas objazdu po Puszczy Białowieskiej. Udowadniał, że nie jest to las pierwotny, ale od wieków poddawany był działalności człowieka. “Cyrk i brednie” – komentowali naukowcy, z którymi rozmawiała Gazeta Wyborcza.

Na dziewięć dni przed rozpoczęciem głównego procesu, jaki ma toczyć się przed Trybunałem Sprawiedliwości UE z pozwu KE przeciwko Polsce, a dotyczącym wycinki prowadzonej w Puszczy Białowieskiej na obszarach chronionych: Natura 2000, minister Jan Szyszko zaprosił do Puszczy naukowców, którzy mają uczestniczyć – z inicjatywy Polskiej Akademii Nauk – w międzynarodowej konferencji poświęconej gradacji kornika drukarza w Puszczy Białowieskiej – co ważne – traktowanej przez naukowców jako las pierwotny. Jest ona organizowana wspólnie z ministerstwami Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Środowiska. Około dwudziestu naukowców zawieziono do nadleśnictw Białowieża i Hajnówka.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Leśnicy, Szyszko oraz wiceminister środowiska Andrzej Konieczny tłumaczyli, że drzewa cięte są w Puszczy tylko ze względów bezpieczeństwa, a w części niegospodarczej drzewa pozostają do naturalnego rozkładu. Wycinane zaś świerki, które atakuje kornik drukarz, są niskiej wartości.

Naukowcy w rozmowie z GW stwierdzili, że to “cyrk, brednie, czysta propagandówka”. Zwłaszcza, że po czterogodzinnym objeździe, przed hotelem Żubrówka w Białowieży kilkudziesięciu działaczy miejscowego Społecznego Ruchu Obrony Puszczy Białowieskiej witało ministra Szyszko entuzjastycznymi gromkimi brawami i transparentem: „Nadzieja w Szyszce dla Puszczy i dla nas”. Zbierano podpisy pod petycją wspierającą jego politykę w odniesieniu do Puszczy Białowieskiej, która ma być przesłana na ręce sędziów TSUE.

Szyszko twierdzi, że przed TSUE chce zbijać argument, że Puszcza Białowieska to jest ostatni las naturalny w Europie, nietknięty ręką człowieka.

Tłumaczył: – Nie jest, bo to dzieło rąk ludzkich. Staniemy przed Trybunałem Sprawiedliwości, broniąc honoru i wiedzy, ale również chcemy potraktować Puszczę Białowieską jako obiekt, żeby już więcej takich pomyłek nie było w stosunku do Polski i innych obiektów w ramach sieci Natura 2000 UE.

Tymczasem z niedawno przedstawionego raportu aktywistów Obozu dla Puszczy, Greenpeace Polska i fundacji Dzika Polska wynika, że w Puszczy Białowieskiej – po lipcowym postanowieniu Trybunału Sprawiedliwości UE o wstrzymaniu wycinki drzew – cięcia były wciąż dokonywane w miejscach niedozwolonych. Łamano tym samym szereg przepisów polskich i unijnych, wycinka była sprzeczna z międzynarodową umową pomiędzy Polską a Komitetem UNESCO, zaś postanowienia Trybunału wielokrotnie łamano. Skala dewastacji wywołanej przez gospodarkę leśną jest tu ogromna – wynika z raportu.

Na 12 grudnia zaplanowane jest pierwsze posiedzenie unijnego Trybunału, który ma ostatecznie rozstrzygnąć spór dotyczący nielegalnej wycinki w Puszczy toczący się od wielu miesięcy między Komisją Europejską i Polską. Za nieprzestrzeganie tymczasowego środka zabezpieczającego Trybunału (nakazującego wstrzymanie wycinki) Polsce grożą wielomilionowe kary – co najmniej 100 tysięcy euro dziennie.

Źródło: Gazeta Wyborcza