Góra urodziła mysz czyli dziesięć grzechów głównych Morawieckiego. Zmiana premiera nie zmieni nic. 

Centralizacja, papierowa biegunka przepisów, nierealne obietnice, brak jakiejkolwiek samodzielności i wizji dla rozwoju Polski oraz wyciskanie z Polaków kolejnych pieniędzy w postaci nowych podatków. To w największym skrócie czarna wizja, która nadchodzi wraz z nowym starym premierem.

Jedna ubezwłasnowolniona osoba z mikrym zapleczem politycznym została zamieniona na osobę kompletnie bez zaplecza politycznego a to oznacza ręczne sterowanie Morawieckim z tylnego siedzenia przez Kaczyńskiego i jego zauszników. 
Wymieńmy więc 10 głównych grzechów Morawieckiego:
  1. Miliony na kontach?
    Morawiecki, awansowany w niewyjaśnionych do dzisiaj okolicznościach na prezesa wielkiego banku, jest kompletnie odrealniony w kwestiach społecznych. Zarabiając miliony złotych nie ma pojęcia jakie są prawdziwe problemy zwykłych Polaków.
  2. Milion samochodów elektrycznych oraz inne mrzonki?
    Strategia na rzecz nieodpowiedzialnego rozwoju, czyli zbiór pustych haseł, wygłoszonych na użytek bieżącej polityki, to najprawdopodobniej połączenie myślenia życzeniowego z rozpaczliwym grzebaniem po resortowych szufladach i skrobaniem po pustym ich dnie. Nie ma najmniejszych szans, by w Polsce produkować tego typu samochody od podstaw. Inne zapowiedzi Morawieckiego również okazały się bardziej power pointowymi grafikami niż realnymi działaniami.
  3. Miliony zbędnych przepisów?
    Nie dość, że Sejm codziennie tworzy jakieś nowe, najczęściej zupełnie zbędne ustawy, to dzisiaj w Polsce funkcjonuje już tyle przepisów, że prawnicy zaczynają się dzielić na wyspecjalizowane grupy. A to najlepsza droga do zniszczenia i tak nadwątlonej siły polskiej gospodarki.
  4. Miliony i miliardy odebrane ludziom w nowych podatkach?
    Podatek od własnej wody, nowy podatek od energii, podatek od oddychania… No może tego ostatniego jeszcze nie ma, ale zapewne wkrótce będzie. Te wszystkie nowe podatki to nic innego jak działalność Morawieckiego, bo to jemu podlegał resort podatków. Czy jako premier wprowadzi ich jeszcze więcej? To możliwe.
  5. Miliony uciemiężonych przedsiębiorców?
    Polskie firmy uciekają z Polski. Ostatnie miesiące to wprowadzanie coraz bardziej idiotycznych pomysłów w resorcie Morawieckiego. Pomysłów, które powodują, że Polacy zaczynają mieć dość pracy w swoim kraju. Największa od lat emigracja pracowników została więc uzupełniona przez emigrację firm. Na razie do krajów ościennych. Budujemy potęgę Słowacji, Czech i Niemiec. Brawo Ty, Mateusz. Statystyk oficjalnie się nie ujawnia, pewnie ze strachu.
  6. Znikające miliony polskiego kapitału, który nie ma jak się zakumulować?
    Zachód, korzystając z lat stabilności gospodarczej i wzrostu, zakumulował duży kapitał i korzysta z tego dla rozwoju własnych firm. Tymczasem w Polsce przedsiębiorca jest zachęcany wręcz do pozbywania się wszystkiego. by uciec przed podatkami. Sytuację tą świetnie znają osoby, które chcą skorzystać ze środków unijnych. Wygrałeś projekt na milion złotych? Świetnie, ale tera` przedstaw zabezpieczenie bankowe.
  7. Miliony powodów, by słuchać rozkazów z Nowogrodzkiej.
    Brak zaplecza politycznego oznacza, że premier będzie jeszcze silniej uzależniony od poleceń, wysyłanych przez szeregowego posła. Sterowanie z tylnego fotela jest bardzo wygodne. To nie ja, to Mateusz.
  8. Miliony na propagandę.
    Zmiana premiera nie zmieni wielkich wydatków na propagandę. Niesłychana i niespotykana chyba w dziejach Polski, zmasowana akcja informowania Polaków o rzekomych sukcesach rządu będzie miała nową odsłonę. Tylko czekać na nowe spółki zakładane przez ludzi z KPRM. Nie mówiąc o milionach, które wędrują do Torunia. Władza kosztuje.
  9. Historia tak, ekonomia nie za bardzo.
    Podstawowe wykształcenie Morawieckiego to historia. O ile sama nauka historia to nic złego, to jednak brak podstaw znajomości działania małych i średnich firm, soli gospodarki, to jednak marna rekomendacja na stanowisko premiera.
  10. Miliony powodów do zmartwień.
    Nic się nie zmienia, układ władzy pozostaje ten sam. Będziemy obserwować przez wiele tygodni medialny skowyt zachwytu prorządowych mediów, przygotowana została narracja fachowca u władzy i cały zestaw działań osłonowych, pod przykryciem których buduje nam się państwo totalitarne, centralnie sterowane. Jeden przywódca, jedna partia… Skąd my to wszystko znamy. W całym tym zgiełku nie wolno zapomnieć nam o nas samych.
Bo to my, Polacy, jesteśmy najważniejsi. Polska może być silna, ale sumą sił nas, jako mądrych i odpowiedzialnych obywateli. Nie dajcie się wciągnąć w medialne przedstawienie nowego premiera, który nic nie zmienia. To jest kosmetyka. Tak naprawdę góra urodziła mysz. Czy Morawiecki, czy Nowak, czy inny Kowalski – to bez znaczenia. Pod tą PR-ową fasadą nadal kryje się groźne dla nas, jako dla społeczeństwa zjawisko totalitaryzmu.