Dziwna przeszłość sędziów mianowanych przez Ziobro.

Zbigniew Ziobro wymienił w Narodowe Święto Niepodległości 11 prezesów sądów na Śląsku. Okazuje się, że ich przeszłość stawia pod znakiem zapytania ich sędziowskie kwalifikacje – pisze Wirtualna Polska.

Zbigniew Ziobro powołał 11 prezesów sądów na Śląsku. Jeden z nich szybko zrezygnował, bo nie chciał być twarzą czystki ministra sprawiedliwości. Tymczasem inni, których powołał minister sprawiedliwości, mają na swoim koncie między innymi mobbing i rażące łamanie prawa. Chodzi na przykład o Ewę Majwald-Lasotę, mianowaną na prezesa sądu w Rybniku, która wg informacji WP, miała zostać prawomocnie skazana za mobbing przez sąd apelacyjny w Katowicach. Miała dopuszczać się uporczywego i długotrwałego nękania referendarza sądowego.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Postępowaniem dyscyplinarnym był też objęty Rafał Guz, nowy prezes sądu w Wodzisławiu Śląskim. Zarzucano mu przekraczanie terminów i złą organizację pracy. Z kolei Rafał Baranka miał negatywną ocenę jako asesor. Rafał Stasikowski, nowy prezes sądu w Katowicach, został przez wydział prawa Uniwersytetu Śląskiego negatywnie oceniony jako nauczyciel akademicki.

Ziobro wymienił sędziów niespodziewanie w dzień wolny 11 listopada. Kiedy do pustego budynku sądu w Siemianowicach próbował wejść jego nowy prezes Mariusz Witkowski, został zatrzymany przez ochronę, bo nikt nie wiedział o jego nominacji.

Sędziowie na Śląsku pytani przez WP o nowych, oceniają ich w większości negatywnie. Twierdzą, że w normalnych warunkach nie mieliby szans na awans.

Jak widać wystarczy być posłusznym ministrowi sprawiedliwości i niemożliwe staje się możliwe.

Źródło: Wirtualna Polska