Kompromitacja Dudy i Macierewicza. Tak traktują najważniejszych sojuszników Polski

Do Polski przyleciał najważniejszy wojskowy USA. Nikt z rządu się nie pofatygował – informuje tygodnik Polityka. Opisuje przy tym, że Polskę reprezentował generał o dwie rangi niższy stopniem.

Generał Joseph Dunford przyleciał do Powidza ze świątecznymi odwiedzinami u amerykańskich żołnierzy na misji. Była to pierwsza tego rodzaju wizyta szefa połączonych sztabów USA.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Dunforda nie przywitał nikt z Ministerstwa Obrony Narodowej czy BBN. Nie bylo też szefa Sztabu Generalnego. Jedyny wyższy rangą polski oficer to dowódca generalny, generał dywizji Jarosław Mika.

„Nie mogliśmy Was zabrać do domu na święta, więc zabraliśmy trochę domu na święta do Was” – z takim przesłaniem, nie zważając na sezon urlopowy, generał Dunford wybrał się w świąteczną trasę niemalże dookoła świata. Nie był jednak sam, delegację tworzyli komicy, aktorzy, muzycy, a nawet zapaśnicy amerykańskiego wrestlingu.

Najważniejszy wojskowy USA po raz pierwszy był w Polsce. Odwiedził wojskowych w Powidzu, bo tak było wygodnie. Wojskowe lotnisko i infrastruktura na miejscu, nie trzeba było organizować kolumn samochodowych ani śmigłowców. W Powidzu poza lotnikami najwięcej jest amerykańskich logistyków. Dbają nie tylko o to, by ruch wojsk USA do Polski, po Polsce i przez Polskę odbywał się gładko, ale przede wszystkim – by żołnierze na misji mieli co jeść, gdzie spać, czym się łączyć i na czym jeździć. To oni pierwsi wylądowali w Polsce, zanim jeszcze ze statków i kolejowych bocznic wtoczyły się Abramsy, i oni ostatni wyjadą – jeśli kiedykolwiek żołnierze USA Polskę opuszczą (to w przewidywalnej przyszłości nam nie grozi).

O przyjeździe najważniejszego wojskowego z USA polskie władze oczywiście wiedziały, ale do Powidza nie pofatygował się nikt z ministerialnej czy sztabowej wierchuszki. Zresztą – jak pisze Polityka – czterogwiazdkowego odpowiednika nie bylibyśmy nawet w stanie do Powidza wysłać, bo takiego generała od niecałego roku nie mamy. Po odejściu byłego szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, generała Mieczysława Gocuła, najwyżsi rangą są u nas trzygwiazdkowi generałowie broni.

Ale żaden z pięciu takich oficerów Dunforda w Powidzu nie powitał. Honor kraju gospodarza ratował dowódca generalny, ciągle dwugwiazdkowy generał Mika – w tym sensie jedna z „ofiar” blokady nominacji na wyższe stopnie generalskie, bo z racji zajmowanego stanowiska trzecia gwiazdka mu się należy.

Polityka pisze, że być może to strona amerykańska nie życzyła sobie spotkań z politykami. Być może, mając świadomość szczególnej sytuacji, strona polska wcale o nie nie zabiegała.
W efekcie na publikowanych przez amerykańskie źródła zdjęciach nie widać symboli Polski, nie ma polskich flag ani mundurów polskich żołnierzy.

I tylko jedna z występujących dla wojska artystek, komiczka i aktorka Iliza Shlesinger, ubrała T-shirt ze stylizacją polskiego godła narodowego. Na Instagramie napisała, że jest po części Polką. Jej zdjęcie miało dziś ponad 5 tys. „lajków”.

Źródło: Polityka