Miasto Gdańsk złożyło skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego na zarządzenia wojewody pomorskiego, które zmieniają nazwy siedmiu gdańskich ulic. Władze miasta uważają, że decyzja wojewody jest niekonstytucyjna.

“Rozwiązania przyjęte w ustawie o zakazie propagowania komunizmu, w szczególności art. 6 ust. 2 tej ustawy, jednoznacznie naruszają wartości i gwarancje, podlegające ochronie konstytucyjnej, godząc w zasadę decentralizacji władzy publicznej oraz samodzielności samorządu terytorialnego w wykonywaniu powierzonych mu zadań publicznych, a także zasadę ochrony sądowej niezależności i samodzielności samorządu terytorialnego” – napisano w piśmie przygotowanym przez kancelarie reprezentującą miasto.

Reklamy

Złożono w sumie siedem osobnych skarg do każdego z grudniowych zarządzeń wojewody Dariusza Drelicha i wniesiono wniosek o wstrzymanie wykonalności zaskarżonego zarządzenia zastępczego.

Wydane 13 grudnia przez wojewodę zarządzenia zastępcze, zmieniają następujące nazwy gdańskich ulic:

  • Leona Kruczkowskiego na Ignacego Matuszewskiego,
  • Mariana Buczka na Jana Styp-Rekowskiego,
  • Stanisława Sołdka na Kazimierza Szołocha,
  • Wincentego Pstrowskiego na Henryka Lenarciaka,
  • Franciszka Zubrzyckiego na Feliksa Selmanowicza „Zagończyka”,
  • Józefa Wassowskiego na Anny Walentynowicz
  • Dąbrowszczaków na Lecha Kaczyńskiego.

Sprawę skomentował prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, który w czwartek zwołał konferencję prasową na ulicy Dąbrowszczaków na Przymorzu: “Przedmiotem tej sprawy nie są żadne nazwiska, to jest hucpa! Istotą problemu jest to, że ustawa tzw. dekomunizacyjna jest sprzeczna z konstytucją i zarządzenie wojewody pomorskiego jest sprzeczne i z konstytucją, i z ustawą o samorządzie terytorialnym.”

Zdaniem prezydenta Gdańska zarządzenie wojewody pomorskiego “gwałci zasadę samodzielności Rady Miasta Gdańska do decydowania o nazwie placów i ulic na terytorium miasta”.

Na pytanie dziennikarzy, dlaczego Rada Miasta Gdańska nie zastosuje podobnych wybiegów jak inne miasta w Polsce – np. przywracając stare nazwy lub uprzedzając podobne zarządzenia i wybierając nazwy neutralne – Piotr Borawski, przewodniczący klubu PO Rady Miasta Gdańska odpowiedział: “To jest spór ustrojowy, a nie spór dotyczący nazwy tej, czy innej ulicy. Nie będziemy uczestniczyć w tym wyścigu, który, niestety, ma miejsce w wielu miastach w Polsce na to, kto kogo przechytrzy, kto będzie sprytniejszy, kto lepiej lub gorzej dotrzyma terminu, bo naszym zdaniem nie o to chodzi.”

Agnieszka Owczarczak, przewodnicząca komisji Zagospodarowania Przestrzennego Rady Miasta Gdańska tłumaczy, że decyzja radnych, żeby nie zmieniać zaleconych przez IPN nazw ulic, zapadła w drodze konsultacji z mieszkańcami.

“Tutaj idzie o walkę o utrzymanie niezależności samorządu terytorialnego, zdobyczy III Rzeczpospolitej! Tu nie chodzi o żadnych Dąbrowszczaków, Buczka czy Wassowskiego. Tu idzie o to, że PiS kolejnymi krokami chce zabrać uprawnienia samorządowi terytorialnemu. I my jako świadomi samorządowcy nie będziemy szli jak barany na rzeź. Będziemy o tym głośno mówili, aby każda gdańszczanka i każdy gdańszczanin wiedział, że PiS to jest antysamorządowa partia.” – stwierdził Adamowicz.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Poprzedni artykułTak władza uderza w słabe głowy. Kompletny odjazd Tarczyńskiego
Następny artykułBurmistrz Sandomierza masakruje posła PiS. “Pana słowa wzbudzają co najwyżej śmiech i pożałowanie.”