Podkomisja smoleńska ma coraz większe problemy. Brak efektów działań Macierewicza

Poseł PO Krzysztof Brejza zadał Prokuraturze Krajowej pytanie o stwierdzenia eksperta podkomisji smoleńskiej Franka Taylora. W odpowiedzi przeczytał, że podkomisja nie przekazała prokuraturze żadnych informacji o ustaleniach w sprawie przyczyn katastrofy.

Na interpelację posła Krzysztofa Brejzy odpowiedział zastępca prokuratora generalnego Marek Pasionek. Wskazał, że badania fizykochemiczne prowadzone są w laboratoriach w Anglii, Irlandii Północnej i Włoszech, bo w Polsce nie ma odpowiednich labortaoriów. “Do tej pory nie uzyskano wyników z żadnego laboratorium, a więc eksperci podkomisji, w tym pan Frank Taylor nie mogli się z nimi zapoznać. Co za tym idzie nie będą znane całościowe koszty badań, do czasu ich opracowania i nadesłania wyników” – stwierdził.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


“W toku śledztwa prokuratorzy, część pełnomocników pokrzywdzonych i eksperci, zakwestionowali metodologię badań fizykochemicznych, które zostały przeprowadzone w Centralnym Laboratorium Kryminalistycznym Policji, w odniesieniu do części śladów i próbek zabezpieczonych na miejscu katastrofy. Istotny jest również fakt, iż ilość wytypowanych do badań próbek i śladów, uzasadniała konieczność nawiązania współpracy z kilkoma ośrodkami badawczymi.” – napisał w wyjaśnieniu i poinformował, że Prokuratura Krajowa zwróciła się w trybie przewidzianym w ustawie Prawo lotnicze, o przekazanie wyników swoich badań na potrzeby śledztwa.

A przecież na stronach Ministerstwa Obrony Narodowej w piątek 2 lutego pojawił się komunikat, że brytyjski ekspert podkomisji smoleńskiej Frank Taylor w styczniu 2018 roku „upublicznił swoje wnioski stwierdzając, że bez wątpienia samolot został zniszczony w wyniku eksplozji, jakie miały miejsce najpierw w lewym skrzydle, a potem w kadłubie samolotu Tu-154M w ostatnich sekundach lotu”. „Taylor (…) doszedł do powyższych jednoznacznych wniosków po długotrwałych badaniach i po ostatniej wizycie w Warszawie” – podano wówczas. W komunikacie podkreślono, że Frank Taylor jest uznanym członkiem Międzynarodowego Stowarzyszenia Śledczych Wypadków Lotniczych (ISASI), od którego otrzymał najwyższe możliwe w tym profesjonalnym stowarzyszeniu wyróżnienie w postaci tytułu „ISASI Fellow” (jako jedna z 35 osób na świecie). Napisano także, że Taylor może poszczycić się 44-letnim doświadczeniem w badaniach katastrof lotniczych.

To jak to w końcu jest?

Źródło: Twitter