Równość wobec prawa to fikcja. Koleżanka Morawieckiego bezkarna

Prokuratura, która chce postawić posłance Małgorzacie Zwiercan zarzuty za “głosowanie na dwie ręce”, musiała zawiesić postępowanie w jej sprawie – pisze Super Express.

Wszystko dlatego, że mimo przesłania do Sejmu wniosku o uchylenie immunitetu, sprawą posłanki Zwiercan nie zajęła się w ogóle sejmowa komisja regulaminowa.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


W październiku 2017 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie za pośrednictwem prokuratora generalnego skierowała do marszałka Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu posłanki Małgorzaty Zwiercan. Chodzi o przekroczenie przez posłankę uprawnień, czyli to, że wiosną 2016 r. zagłosowała za siebie i za swojego klubowego kolegę Kornela Morawieckiego.

“Postępowanie jest zawieszone do momentu rozpatrzenia przez Sejm wniosku o uchylenie immunitetu. Wciąż czekamy na odpowiedź” – poinformował rzecznik prokuratury okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński.

Sejmowa komisja regulaminowa i spraw poselskich nie zajęła się sprawą, bo jak twierdzi chce to robić rzetelnie. “Zamówiłem dwie dodatkowe ekspertyzy. Po zapoznaniu się z nimi komisja podejmie decyzję” – wyjaśnił dziennikarzom przewodniczący komisji Włodzimierz Bernacki z PiS.

Posłanka Zwiercan nie chciała komentować sprawy. “Pani poseł sama przyznaje się, że złamała prawo, a oni robią wszystko, żeby nie poniosła za to kary” – twierdzi poseł Marcin Kierwiński z Platformy. Posłance grozi kara nawet do pięciu lat więzienia.

Źródło: Super Express