Poseł wziął kopertę. Z darów PCK finansowano kampanie polityków PiS

Były pracownik wrocławskiego oddziału PCK pod własnym nazwiskiem oświadczył, że przekazywał pieniądze ze zbiórek do rąk członków Prawa i Sprawiedliwości. Bartłomiej Łoś-Tynowski ujawnił m.in., że 7 tys. złotych wpłacił na kampanię minister Anny Zalewskiej – informuje Gazeta Wyborcza.

O całej aferze na Dolnym Śląsku mówi się już od kilku tygodni. Sprawą zajmuje się prokuratura, która jednak nie postawiła jeszcze konkretnych zarzutów. Doniesienia o nieprawidłowościach składało kilka niezależnych od siebie osób, w tym prezes oddziału PCK i jeden z pracowników organizacji. Wszystko zaczęło się od oszustw związanych ze zbiórką odzieży.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Z dziennikarskiego śledztwa wynika, że nielegalny proceder zapoczątkowali w 2015 roku szeregowi pracownicy PCK, którzy założyli własną firmę a ubrania z darów, które miały trafiać do potrzebujących, sprzedawali w różnych źródłach zatrzymując dla siebie zysk. Według nieoficjalnych szacunków mogli zarobić około miliona złotych. Dopiero wiosną tego roku sprawa wyszła na jaw. Prezesem oddziału był wówczas były radny PiS Rafał Holanowski, a wiceprezesem poseł PiS Piotr Babiarz.

To właśnie Babiarzowi kopertę z pieniędzmi miał wręczyć Bartłomiej Łoś-Tynowski. „Spotkaliśmy się na tyłach hotelu Agro, w ogródku. Poseł wziął kopertę” – opowiedział dziennikarzowi Gazety Wyborczej i ujawnił, że ze środków wyprowadzonych z PCK finansowana była kampania wyborcza obecnej minister edukacji, czyli Anny Zalewskiej.

Źródło: Gazeta Wyborcza