Zamiast umowy o pracę, umowa zlecenie – taki los czeka niektórych pracowników handlu informuje portal Money.pl. Jego eksperci twierdzą, że można się było tego spodziewać.

Portal podaje przykład studentki, której od 1 marca umowę o pracę zmieniono na umowę zlecenie. Zmiana jest od marca, więc trudno nie wiązać jej z nową regulacją.

Reklamy

“Taka sytuacja mnie w ogóle nie dziwi. Zmiany na rynku będą diametralne i już niebawem zobaczymy je gołym okiem” – komentuje w rozmowie z money.pl Andrzej Faliński, ekspert rynku handlu, który przez 17 lat był dyrektorem Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. Dodaje, że “szukanie oszczędności i cięcie wydatków w firmie oraz zatrudnianie najtańszych pracowników na rynku to (…) pewne skutki zamykania sklepów w niedziele.  Ekspert uważa, że niektórzy pracodawcy właśnie w ten sposób będą reagować na utratę jednego dnia handlu. Tym bardziej, że nie wszystkie branże mogą liczyć na takie oblężenie, jak branża spożywcza.

Zdaniem Falińskiego pracodawcy dopiero po czasie zaczną rozwijać automatyczne systemy sprzedaży – bezobsługowe sklepy, automaty, maszyny w halach magazynowych. Ale to dopiero, gdy sytuacja się wyjaśni. Na początku oberwą właśnie niektórzy pracownicy.

“Nie ma wątpliwości, że pracownicy i potencjalni pracownicy w branży handlowej będą dostawać gorsze warunki pracy. A gorszym rozwiązaniem jest w tym wypadku inna umowa, która nie zabezpiecza tak pracownika. W grę wchodzi też niższe wynagrodzenie. Powód jest prosty, czyli oszczędność i elastyczność. Gdy okaże się, że wyniki finansowe są dużo niższe przez nieczynne w niedziele sklepy, to z częścią pracowników będzie się można szybko pożegnać. Nie będzie to problem, nie będzie to koszt” – tłumaczy money.pl Rafał Trzeciakowski, ekspert Forum Obywatelskiego Rozwoju.

 

Eksperci potwierdzają, że wypychanie na inne formy zatrudnienia przybierze na sile. Nawet, gdy pracodawca będzie miał świadomość, że powinien oferować etat. W razie kontroli Państwowej Inspekcji Pracy po prostu przyzna się do błędu. Do czasu “wpadki” innej formy zatrudnienia nie zaoferuje.

 

Dlaczego zmiana formy zatrudnienia z punktu widzenia niektórych sieci będzie korzystna? Zdecydowanie łatwiej zakończyć współpracę z pracownikiem. I eksperci nie mają w ogóle wątpliwości, że takie zmiany czekają sporą grupę osób. To nie będzie brutalne wypychanie. Tym, którym skończy się obecna umowa, po prostu podsunie się nowy dokument. I tyle. Albo szukają nowego miejsca, albo akceptują reguły gry.

Z punktu widzenia kosztów ponoszonych co miesiąc przez pracodawcę – umowa zlecenia a umowa o pracę nie różnią się. Obie są oskładkowane w identyczny sposób dla osób. Ale zatrudniony na umowie zlecenie nie jest formalnie pracownikiem firmy. Więc nie ma żadnych związanych z tym uprawnień – płatnego urlopu wypoczynkowego, odprawy za okres wypowiedzenia, a także wynagrodzenia za nadgodziny i pracę w nocy. A więc nie tylko można taniej zwolnić pracownika, gdyby na zakazie ucierpiały finanse. Taniej też zmusić go do pracy np. w nocy, by mógł przygotować sklep do porannego otwarcia.

Źródło: Money.pl

Poprzedni artykułLuksusy tej władzy szokują. Limuzyna z napędem na cztery koła dla szefa nikomu nieznanego urzędu
Następny artykułKolejne miliony na luksusy władzy. Kuchciński kupuje samochód chłodnię do Sejmu