Kłótnią polityków PSL i posła PiS Roberta Telusa zakończyła się łódzka debata na temat zagrożenia afrykańskim pomorem świń. Jak donosi Dziennim Łódzki zaczęło się od stwierdzenia posła PiS, że chciałby „by było jak za Bieruta”.
Telusowi chodziło o liczbę hodowanych w Polsce świń, ale politycy PSL komentują, że to „zniewaga dla polskich rolników”. Debata rolna dotyczyła ASF, czyli afrykańskiego pomoru świń., bo wirus ASF przekroczył już Wisłę i zbliża się do woj. łódzkiego. To dlatego przewodniczący sejmiku Marek Mazur z PSL zorganizował debatę rolników, samorządowców i polityków z regionu.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Na debatę nie zaproszono Roberta Telusa, wiceprzewodniczącego sejmowej komisji rolnictwa i opoczyńskiego posła PiS, który jednak się pojawił i zdominował debatę swoimi długimi wystąpieniami. W pewnym momencie powiedział: “Będziemy robić wszystko, by Polska wróciła do tych stanów, jak było za Bieruta, czyli 26 mln pogłowia tuczników, a w tej chwili mamy około 9 mln.”
Po debacie okazało się, że przywołanie czasów Bolesława Bieruta, sowieckiego agenta NKWD i komunistycznego prezydenta PRL, przez posła PiS mocno uraziło polityków PSL. Wicemarszałek województwa Dariusz Klimczak z PSL stwierdził, że poseł Telus tłumaczył się dość niezbornie, bo taki stan pogłowia “można było osiągnąć tylko gospodarką centralnie planowaną, wyzyskiem rolników i kolektywizacją”. Dlatego działacz PSL wywnioskował, że Telus i PiS chcą powrotu komunizmu w rolnictwie. Słowa Telusa nazwał „skandalem i zniewagą dla polskich rolników”. Wzburzony pytał: “Czy ta nostalgia posła PiS to jest zapowiedź powrotu do czasu biedy polskiej wsi, kiedy rolnik nie miał ubezpieczenia i prawa do emerytury? Do czasów kolektywizacji, przymusowych kontyngentów, szykanowania i obozów pracy dla indywidualnych rolników? Poseł Telus chyba nie zdaje sobie sprawy, jak mroczne to były czasy.”
Telusa oburzenie zdziwiło, ale przyznał, że w zasadzie to pomylił się z tym pogłowiem, bo taki poziom był „za Gierka, a nie za Bieruta”.
“W istocie ta moja wypowiedź była krytyką PRL, bo mimo wysokiego pogłowia mięso było na kartki” – powiedział poseł Telus i dodał, że PSL wykorzystuje jego wypowiedź politycznie. “Mnie się wydaje, że te skojarzenia wicemarszałka Klimczaka biorą się z jego tęsknoty, bo to jego partia jako ZSL kierowała za Bieruta rolnictwem.”
I tak 6-godzinna debata rolna w sejmiku zakończyła się kłótnią mazowieckiego posła PSL Mirosława Maliszewskiego z posłem Telusem, który obrażony wyszedł z sali wcześniej.
Źródło: Dziennik Łódzki