Loty oficjeli zagrożeniem dla bezpieczeństwa? Nowa instrukcja lotów dla prezydenta i rządu to skrajna nieodpowiedzialność

Antoni Macierewicz przygotował prze swoim odejściem nową instrukcję HEAD, dotyczącą zasad przewozu VIP-ów – informuje Wirtualna Polska. Jej zapisy ostro krytykują eksperci. Tymczasem nowy minister – zdaniem portalu – wiele w tym dokumencie nie zmienił.

Instrukcja HEAD dotyczy zasad przewozu najważniejszych osób w państwie. Nową wersję dokumentu przygotowali ludzie Antoniego Macierewicza, jednak wg WP były minister nie zdążył jej już podpisać. Nowy szef MON dokonał zaś tylko kosmetycznych zmian w dokumencie. Jak bowiem tłumaczą źródła portalu, stara instrukcja jest już nieaktualna, bez nowej nie można latać, a wynegocjowanie nowych zapisów wymaga czasu.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


W dokumencie zmieniono choćby czas, potrzebny na zamówienie samolotu. Wg nowej wersji instrukcji jest zapis, który pozwala na zamówienie lotu w “terminie krótszym niż 24 godziny (np. pocztą elektroniczną), umożliwiającym bezpieczne przygotowanie lotu i zabezpieczenie wizyty przez BOR”.

Oficer lotnictwa, zapytany przez dziennikarzy o komentarz do tego zapisu stwierdził, że “nie wsiadłby do maszyny, której załoga ma tak mało czasu na przygotowanie się do lotu. Politycy mogą. Samobójstwo nie jest zabronione. Cała nadzieja w tym, że lotu odmówi załoga, choć za to odpowie służbowo. Lepiej jest był przesłuchiwanym przez czterech, niż niesionym przez czterech na cmentarzu.” Podobnego zdania jest były Inspektor Sił Powietrznych, gen. Tomasz Drewniak. Twierdzi on, że dokument jest zbyt zagmatwany i źle napisany, dlatego nowy szef MON powinien jednak stworzyć nowy.

Z kolei inni oficerowie wskazują, że skomplikowanie tego dokumentu to efekt śledztw po katastrofie smoleńskiej. Wiceszef 36 pułku, Grzegorz Kułakowski, który go tworzył, wiedział po wielu rozprawach, o co może potem pytać prokurator czy sędzia i chciał uniknąć takich sytuacji w przyszłości. Osób wymienionych z funkcji w instrukcji jest ze 30, co doprowadza do rozmycia odpowiedzialności. W razie problemu zanim łatwo wskazać winnych na samym dole, dzięki czemu ludzie stojący wyżej w hierarchii unikną odpowiedzialności. W wojsku nazywamy to “obijaniem tyłka blachą” – podsumowuje gen. Drewniak.

Źródło: Wirtualna Polskah