Totalny upadek władzy. Pisowski dyplomata chce cenzurować zagraniczne muzeum.

Czołowy polski dyplomata obiecał “interweniować” w sprawie usunięcia tekstu z muzeum Holokaustu Yad Vashem w Izraelu, który mówi o “polskiej policji” pod okupacją hitlerowską.

Jan Dziedziczak, zastępca dyrektora polskiego MSZ, złożył skargę na tekst w czwartek, podczas wizyty w Izraelu – relacjonuje Radio Maryja. W tekście napisano, że “polska policja” strzegła wejścia do łódzkiego getta.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


“Poprosiłem o interwencję naszą placówkę dyplomatyczną w Izraelu w sprawie napisu dotyczącego „polskiej policji” w getcie w Łodzi, który znajduje się na wystawie w Instytucie Yad Vashem w Jerozolimie” – poinformował wiceszef MSZ Jan Dziedziczak.

W czwartek wiceszef MSZ odwiedził Muzeum w Instytucie Yad Vashem, które przedstawia Zagładę Żydów, m.in. na terenach okupowanej przez Niemców Polski. Jeden z napisów w języku angielskim głosi, że “Niemcy wraz z ‘polską policją’ pilnowali wejścia do łódzkiego getta”. Jeden z towarzyszących Dziedziczakowi weteran przypomniał, że w Łodzi, wcielonej do III Rzeszy Niemieckiej, w odróżnieniu od Generalnego Gubernatorstwa nie funkcjonowała „polska policja” (określana również jako tzw. policja granatowa; w jęz. niemieckim „Polnische Polizei im Generalgouvernement”).

Państwowe muzeum Yad Vashem na swojej stronie internetowej informuje, że większość policjantów, którzy przed okupacją niemiecką służyli w 1939 r., wróciła do służby pod niemieckim patronatem. W 1943 r. policja granatowa liczyła około 16 000 policjantów.

Źródło: Wirtualna Polska