Czekają nas masowe strajki nauczycieli. Powodem głodowe pensje i zła sytuacja w systemie edukacji

Związek Nauczycielstwa Polskiego grozi protestami – informuje Money.pl cytując list ZNP do minister Anny Zalewskiej. Powód strajku? Nauczyciele od lat należą do jednej z najsłabiej opłacanej grup zawodowych. Podwyżki, które obiecało Ministerstwo Edukacji Narodowej od 1 kwietnia bieżącego roku niewiele w tym zmienią.

Największy problem jest przede wszystkim wśród stażystów i nauczycieli kontraktowych, których pensja nie przekracza płacy minimalnej. Zgodnie z obiecanymi podwyżkami mają oni dostawać wynagrodzenie wyższe o 5,35 procent. Nadal będą jednak jednymi z najgorzej opłacanych specjalistów w naszym kraju.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


To dlatego Związek Nauczycielstwa Polskiego opublikował na swojej stronie list otwarty do minister Anny Zalewskiej. Negatywnie zaopiniował on propozycje ministerstwa dotyczące minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli, ogólnych warunków przyznawania dodatków do pensji oraz wynagradzania za pracę w dniu wolnym. ZNP nie wyklucza protestów.

Jak wylicza ZNP, nawet po zmianach nauczycieli stażyści będą zarabiać poniżej płacy minimalnej. Będzie to dokładnie 1877 złotych, a dla nauczyciela kontraktowego 1923 złote. Wynagrodzenie minimalnej po zmianach od 1 stycznia 2018 roku wynosi 2100 złotych brutto, a stawka godzinowa to 13,7 złotych brutto.

Jak w przypadku tak niskich pensji propagować tezę, że warto się kształcić?

Źródło: Money.pl