Kłopoty byłego wiceministra MON. Zrzeknie się immunitetu?

Tomasz Piątek, autor bestsellera „Macierewicz i jego tajemnice” wytoczył proces za zniesławienie byłemu wiceministrowi MON i szefowi kancelarii premiera Michałowi Dworczykowi. O sprawie informuje Fakt24.pl, a chodzi o wypowiedź, którą młody polityk PiS wygłosił latem ubiegłego roku pod adresem autora. Dziennikarz chce odszkodowania na cele dobroczynne oraz przeprosin w telewizji i na twitterowym koncie PiS.

Dworczyk w czerwcu 2017 roku był pierwszym politykiem PiS, który dzień po premierze książki „Macierewicz i jego tajemnice” zajął oficjalne stanowisko w sprawie informacji ujawnionych przez autora. „Ta książka złożona jest z samych kłamstw i pomówień, dlatego minister obrony narodowej złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa” – oznajmił nieoczekiwanie. Podkreślał też, że „mamy nadzieję, że prokuratura i sąd zakończą ten spektakl, który trwa i który polega na nieustannych atakach na ministra obrony narodowej”.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Tymczasem po przeszło 8 miesiącach badania sprawy rzecznik prokuratury Łukasz Łapczyński oświadczył, że prokuratura nie podejmie śledztwa z doniesienia Macierewicza. Ale to tylko jeden z wielu powodów, dla których Piątek nie zamierza sprawy odpuszczać i chce z Dworczykiem spotkać się w sądzie. Pozew ma 59 stron. Autor chce przeprosin od Michała Dworczyka nadanych na jego koszt w TVN24, przed emisją „Szkła kontaktowego”, a także opublikowanych w 17 najważniejszych portalach internetowych oraz na Twitterowym koncie Prawa i Sprawiedliwości. W charakterze odszkodowania Tomasz Piątek domaga się 50 tys. złotych.

„W całości przekażę te pieniądze na pomoc ludziom, którzy ucierpieli od władzy, niekoniecznie tylko za rządów PiS” – powiedział w rozmowie z Fakt24.pl Tomasz Piątek. W uzasadnieniu pozwu napisał, że wypowiedź ówczesnego zastępcy Antoniego Macierewicza naruszyła dobra osobiste Piątka, a dokładnie „obie sfery czci, zarówno wewnętrzną (godność), jak i zewnętrzną (dobre imię)”.

Adwokaci pisarza podkreślili, że Dworczyk nigdy nie zwrócił się do autora z prośbą o komentarz, czy o odniesienie się do twierdzeń zawartych w wypowiedzi. Jako naruszenie dóbr osobistych Piątka wskazano „sformułowania użyte przez Pozwanego w wypowiedzi podczas briefingu prasowego, tj. ‘kłamstwo’, ‘oszczerstwo ’i 'pomówienie’”.

„Mówiąc, że książka „złożona jest z samych kłamstw i pomówień”, pan Dworczyk strzelił sobie w kolano – powiedział Tomasz Piątek w rozmowie z dziennikarzami i że „książka złożona jest z samych dobrze udokumentowanych faktów. Zawiera ponad 400 przypisów i innych odniesień do źródeł. Są to przeważnie oficjalne dokumenty, akta sądowe i publikacje renomowanych mediów.”

„Pan Dworczyk wyraził się bardzo nierozsądnie. Powiedział o książce: „złożona z samych kłamstw”. Wystarczy więc udowodnić, że przynajmniej jeden z podanych przeze mnie faktów jest prawdziwy… Taka nierzetelność i niefrasobliwość Dworczyka źle wróży kampanii samorządowej PiS w Warszawie. Mówi się, że miałby on być kandydatem tej partii na prezydenta stolicy. Jeśli będzie popełniał więcej takich – mówiąc delikatnie – gaf, to Warszawa jest dla PiS stracona. W ogóle jestem zdumiony karierą Dworczyka: szef kancelarii premiera, miałby rządzić stolicą… A przecież ma kryminalną przeszłość, i to raczej wybuchową” – komentował dalej Piątek dla Fakt24.pl nawiązując do historii z przeszłości ministra. Dworczyk już wielokrotnie za nią przepraszał, ale Fakt24.pl ją przypomina, bo również wiąże się z Macierewiczem.

W 1999 r., w piwnicach bloku przy warszawskiej ulicy Solec, Michał Dworczyk nielegalnie składował cztery artyleryjskie pociski, trzy skrzynki amunicji, trotyl i głowicę do pancerfausta. Policja podejrzewała go, że ukrywa arsenał pruszkowskiej mafii! Przechowywanie materiałów wybuchowych przez Dworczyka było skrajnie niebezpieczne dla mieszkańców bloku. Piwnicą zajmował się wydział do walki z terrorem kryminalnym Komendy Stołecznej Policji, a Dworczyk za urządzenie nielegalnej prochowni w piwnicy i narażenie życia sąsiadów został w 2001 r. skazany na półtora roku więzienia w zawieszeniu. Przed aresztem wybronił go… Macierewicz.

Źródło: Fakt24.pl