Nowe prawo uderza w wieś. Rolnicy zapłacą za wodę z własnej studni

Nowe Prawo Wodne oznacza dla rolników dodatkowe uciążliwości i koszty, bo wprowadza opłaty za pobór wody, które dotyczą również rolników i hodowców ryb. Są tam zapisane także nowe regulacje związane z ograniczaniem odpływu azotanów ze źródeł rolniczych – twierdzi Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych.

Rolnicy będą musieli dłużej przechowywać nawozy organiczne w rodzaju obornika czy gnojówki, co pociągnie za sobą kosztowne inwestycje sięgające co najmniej 754 mln zł. Prezydent Andrzej Duda 3 sierpnia podpisał ustawę o Prawie wodnym, która ma dostosować polskie prawo do przepisów Ramowej Dyrektywy Wodnej (RDW) i dyrektywy azotanowej Unii Europejskiej. Tylko po dostosowaniu się do tych regulacji Polska będzie mogła skorzystać z finansowania UE inwestycji związanych z gospodarką wodną.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


“Korzystnych dla rolników zmian związanych z nowym Prawem wodnym nie dostrzegam. Oznacza ono tylko dodatkowe problemy i koszty. Dobre może być tylko to, że będziemy bardziej dbali o wodę, a do gleby będzie się przedostawało mniej szkodliwych dla środowiska substancji. Jednak większość skutków jest dla nas, rolników niedobra, bo generuje dodatkowe koszty i obowiązki” – twierdzi Wiktor Szmulewicz zwracając uwagę, że rolnicy w Polsce zużywają ok. 10 proc. wody. Nowe przepisy nakładają opłaty za pobór wód do celów rolniczych, np. na potrzeby zaopatrzenia w wodę ludzi i zwierząt gospodarskich, nawadnianie gruntów i upraw oraz za odprowadzanie ścieków z gospodarstw rolniczych do ziemi albo do wody. Za wodę będą musieli płacić również hodowcy ryb. Nie będą płacili za wodę tylko ci rolnicy, którzy zużywają mniej niż 5 tys. litrów w ciągu doby.

“Do tej pory używanie wody do celów rolniczych nie wymagało zezwoleń na studnie. Teraz rolnik nie tylko będzie musiał zgłosić, że ma studnię, ale też będzie miał obowiązek założyć na niej licznik, który wskaże, ile tej wody bierze, i zapłacić za nią. Dotyczy to nie tylko tych, którzy czerpią wodę, żeby nią podlewać swoje uprawy, ale też producentów ryb, właścicieli stawów. Stawki za tę wodę nie są może zbyt wysokie, ale mimo wszystko będziemy płacić, a jest to dla nas dość uciążliwe” – podkreśla Szmulewicz.

Źródło: Przekrój gospodarczy