Kuriozalne tłumaczenia Policji w sprawie wtargnięcia do domu dziennikarki

“Skoro w tym domu był podobno taki bałagan jak na melinie to ten wygląd uśpił ich czujność” – tak na oficjalnym koncie na Twitterze policja usprawiedliwiała omyłkowe wtargnięcie do domu dziennikarki. Teraz rzecznik formacji twierdzi, że wpis był pomyłką.

W środę wieczorem do mieszkania dziennikarki radiowej Trójki Anny Rokicińskiej wtargnęło sześcioro nieumundurowanych funkcjonariuszy: czterech mężczyzn i dwie kobiety. Dziennikarka Trójki została zakuta kajdanki na oczach dzieci, a policjanci zachowywali się obcesowo. Kiedy informacje na temat zdarzenia trafiły do mediów na oficjalnym twitterowym koncie policji pojawił się komentarz.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Wpis szybko zniknął, a do sprawy odniósł się rzecznik policji Mariusz Ciarka.

Te tłumaczenia na niewiele się zdały, bo mało kto uwierzył w historię o “pechowym skopiowaniu” wpisu.

Policjanci w tej samej miejscowości, w której mieszka dziennikarka, szukali kobiety o tym samym imieniu. Jak podaje Polskie Radio, funkcjonariusze, którzy brali udział w przeszukaniu oraz ich przełożony przeprosili dziennikarkę.

Źródło: Twitter