“Nie stać mnie na oddanie nagrody” – powiedział pragnący zachować anonimowość minister rządu PiS. Jego słowa przytoczył na Twitterze dziennikarz Wirtualnej Polski. Polityk premię, jaką otrzymał od byłej premier Beaty Szydło już… wydał. Jak twierdzi, “musiałby zaciągnąć kredyt”, by ją zwrócić.
Jarosław Kaczyński nakazał ministrom oddać opiewające średnio na ok. 70 tys. zł nagrody. Zdaniem dziennikarzy Wirtualnej Polski ta decyzja to polityczna bomba, choć pierwotnie miała być próbą ugaszenia pożaru wywołanego ujawnionymi przez media i posła PO Krzysztofa Brejzę nagrodami (od 65 do 82 tys. zł za rok) dla członków rządu Beaty Szydło. Jarosław Kaczyński – po wielotygodniowej burzy – zdecydował ostatecznie, iż uposażenia parlamentarzystów zostaną obniżone o 20 proc., a ministrowie swoje nagrody mają przekazać na Caritas. Co ciekawe jeszcze kilka dni temu Kaczyński bronił prawa polityków do nagród. Dopiero, kiedy przekonał się, że są one społecznie nieakceptowalne zmienił zdanie.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Oficjalnie decyzji prezesa żaden z ministrów podważać nie zamierza, ale – jak słyszymy – nie jest ona w smak wielu z nich. I nie ma się co dziwić. Jeden z członków rządu przyznaje, że swoją nagrodę po prostu wydał.
Jeden z ministrów twierdzi, że nie stać go na oddanie nagrody, którą wydał w całości – żeby to zrobić, "musiałby zaciągnąć kredyt".
— Michał Wróblewski (@wroblewski_m) April 5, 2018
Z komentarzy internautów nie wynika, by ktokolwiek współczuł politykom PiS.
W moim domu o nagrodach w ogóle się nie mówiło. Wg mnie Kaczyński chce bardziej ukarać opozycję niż rzeczywiście słucha WYBORCÓW [VOX POPULI…. błagam…] Gdyby słuchał nie OLAŁBY 800 tys wyborców #zatrzymajaborcję @ZiobroPL Orła Białego lepiej zabierzcie Michnikowwi i Grosowi
— Helena Polska (@Kaszubka_Polka) April 5, 2018
PMM po znajomości ułatwi pobranie kredytu w BZ WBK , niech biorą …. kredyty!
— Janusz 🇵🇱🇪🇺 (@czarny351) April 5, 2018
Trudne sprawy.
— Łukasz Listwoń (@LukaszListwon) April 5, 2018
Nikt mu przecież nie da kredytu na dwa lata bo po wyborach niestety będzie bezrobotny no chyba, żezatrudni go Orban
— Tadeusz Piotr (@tadeusz_piotr) April 5, 2018
— Kalim Schuster 🇵🇱🇪🇺 (@KalimSchuster) April 5, 2018
Trudno, jak się było pazernym trzeba ponosić konsekwencje jak nakazał prezes
— Ewa Górszczyk (@EwaEgr2) April 5, 2018
https://twitter.com/Andrzej46479208/status/981926385815089152
Niech złoży podanko do Pani Goss może mu pożyczy….
— Andrzej Lubieniecki (@ALubieniecki) April 5, 2018
Partia otworzy linię kredytową. Wystarczy podpisać krwią.
— ANowak (@anna_annan3000) April 5, 2018
“Sami sobie tego piwa nawarzyli” – powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską Władysław Kosiniak-Kamysz, były minister w rządzie PO-PSL i prezes ludowców. – “My nie mieliśmy premii, nie cierpieliśmy z tego powodu.” stwierdził i żartując ze słynnej wypowiedzi Jarosław Gowina dodał: “Do pierwszego przeżyć potrafiłem.” Przypominając, że “Polski emeryt w rok nie zarobi tyle, co minister w miesiąc.”
Inni politycy opozycji już proponują dla członków rządu program „Pożyczka +”. My podpowiadamy, by najlepiej wzięli ją w… Skoku!
Źródło: Wirtualna Polska, Twitter