Rodzice osób niepełnosprawnych składają do sądu pozew przeciwko Jackowi Żalkowi. Jest też wniosek o uchylenie immunitetu dla posła. Jedna z protestujących matek Iwona Hartwich powiedziała: “Nie zgadzamy się na takie traktowanie, nazywanie nas zwyrodnialcam!”

W imieniu rodziców osób niepełnosprawnych został złożony w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Mokotowa prywatny akt oskarżenia, a także wniosek o uchylenie immunitetu dla posła Jacka Żalka – poinformowała posłanka Nowoczesnej Kornelia Wróblewska.

Reklamy

Wiceszef klubu PiS Jacek Żalek z partii Porozumienie powiedział we wtorek w TOK FM, że nie można spełnić postulatu protestujących w Sejmie i dać im po 500 złotych miesięcznie w gotówce, bo traktują oni swoje dzieci jak „żywe tarcze” i „zakładników”.

“Po tym, jak oni się zachowują, ci opiekunowie w Sejmie, jestem przekonany, że nie można dać im tej gotówki. Bo jeżeli jako żywe tarcze traktują swoje dzieci, to cóż dopiero…, a mogą zdarzyć się niestety zwyrodniali rodzice. Te dzieci, które czasami nie mają głosu, które są zamknięte, nie chodzą do szkoły – nie ma możliwości sprawdzenia czy te pieniądze zostały wydane na potrzeby tych dzieci, czy został w inny sposób wydatkowane na potrzeby opiekunów. (…) Jeżeli na oczach całej Polski można traktować dzieci jako zakładnika do realizacji swoich partykularnych interesów, to boję się, że w zaciszu domów niestety tak samo może być” – m.in. to powiedział poseł i to po tych słowach rodzice protestujących osób niepełnosprawnych zwrócili się z prośbą o wyciągnięcie konsekwencji wobec posła Żalka. Zwrócili się w tej sprawie o pomoc prawną do adwokata Jarosława Kaczyńskiego, który jest – jak oceniła – „obrońcą obywateli, którzy wypowiadają się przeciwko władzy, przeciwko partii rządzącej”.

Jedna z protestujących w Sejmie Iwona Hartwich powiedziała, że decyzja o wyciągnięciu konsekwencji prawnych wobec posła jest podjęta przez wszystkich rodziców, którzy demonstrują w parlamencie. “Nie zgadzamy się na takie traktowanie, nazywanie nas zwyrodnialcami… Ciężko to komentować” – stwierdziła.

Dziś poseł Żalek odwiedził protestujących. Przyniósł kwiaty na przeprosiny. Reporter TOK FM opublikował nagranie.

“Chciałem tylko przekazać przeprosiny za słowa, które – domyślam się – mogły być raniące, jeśli zostały zrozumiane nie w tym kontekście, w którym je wypowiedziałem. Sam mam doświadczenia… bolesne doświadczenia…” – dukał poseł Zjednoczonej Prawicy Jacek Żalek, stojąc z kwiatami przed protestującymi w Sejmie.

“Nie chcemy od pana kwiatów. Na przeprosiny czekaliśmy wczoraj” – odpowiedziała mu Iwona Hartwich. – Proszę mi pozwolić wyrazić swoją skruchę i że żałuję, że moje słowa mogły ranić, jeśli były przeinaczone i moją rodzinę raniły, to mogły panie ranić. Nie chodzi o moją dumę, chodzi mi o dobro niepełnosprawnych dzieci” – odparł poseł. A na to odezwał się jeden z niepełnosprawnych. “Ja chciałem odpowiedzieć, że nie jesteśmy żadną “tarczą” i jesteśmy tu z własnej woli.”

“Moja duma nie jest warta tego, aby kogokolwiek ranić. Nie mówiłem o paniach. Padliśmy wszyscy ofiarą manipulacji. Przez 15 minut mówiłem, jak ważne jest to, co robicie i jak ważna jest pomoc” – przekonywał Żalek, ale gdy protestujący chcieli coś powiedzieć, nie pozwalał. “Pozwoli mi pani skończyć” – wtrącał kończąc, że jego słowa były “niefortunne”, ale nie miał intencji obrażenia protestujących.

Ponieważ Żalek twierdził, że niepełnosprawni i ich opiekunowie ulegli manipulacji TOK FM opublikowało całe 15-minutowe nagranie. Jak napisali dziennikarze stacji “Całe nagranie – owszem – trwało ponad 15 minut, ale dotyczyło m.in. wymarzonych inwestycji posła Żalka w Białymstoku oraz kandydowania na prezydenta tego miasta, koncernów medycznych w Polsce oraz protestu osób niepełnosprawnych i ich opiekunów w Sejmie.”

Źródło: Gazeta.pl, Fakt, Twitter,

Poprzedni artykułIle zarabia kierowca prezesa?
Następny artykułCyrk z pomnikiem. Ochrona Kosztuje nas 20 tysięcy miesięcznie