Fikcyjne szkolenia WOT. Ujawniono szokujące nagrania!

Szkolenia dla oficerów obrony terytorialnej mają charakter “pozorowany i fikcyjny” oraz “mogą zagrażać bezpieczeństwu państwa” – alarmował oficer Wojskowej Akademii Technicznej i… nagrał jedną z odpraw. Potem wysłał do najważniejszych osób w państwie. Treść nagrania ujawniła Gazeta Wyborcza.

Bohaterami nagrania są ppłk Mariusz Szmidt, szef Studium Szkolenia Wojskowego WAT, i wykładowca tej uczelni ppłk Michał Gazda, którzy 2 czerwca 2017 r. planowali kursy na rok bieżący i przyszły. W 2018 r. mieli przeszkolić 1 tys. kandydatów. Co mówili podczas siedmiominutowego nagrania?

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Szmidt: – Ja do dzisiaj muszę zrobić odpowiedź. Zaczynamy, k…a, kolejne, k…a, szkolenia z kolejnymi kursami. Nie wiem, kiedy będzie data itd., itd., dwa warianty szkolenia i obydwa wchodzą w życie. Pierwszy, k…a, szkolenie 13-miesięczne, a drugie trzyipółmiesięczne. Najpierw, k…a, 16 dni szkolą się w jednostce OT gdzieś swojej, tzw. szkolenie podstawowe. Potem mają, to się nazywa postępowanie kwalifikacyjne, i, k…a, przychodzą do nas najpierw na jeden miesiąc, czyli takie podstawowe szkolenie w Wacie, i to jest wszystko fajnie. Potem przechodzimy do drugiego etapu, który trwa pięć, k…a, miesięcy, ale są to niestacjonarne dwa weekendy w miesiącu. Potem, k…a, kolejny etap, sześciomiesięczny, znów po dwa weekendy, ogólnie osiem miesięcy, k…a, szkolenia na każdej edycji co druga sobota i niedziela.

Jak pisze Gazeta Wyborcza uczestnicy odprawy dochodzą do wniosku, że duża część kursu ma charakter fikcyjny i polega na tym, że kandydaci dwa razy uczą się tego samego. Ppłk Szmidt: – Drugi model to jest, k…a, dla tych, którzy właśnie siedzą u nas na kursie i skończą u nas ten kurs, i przyjdą na kolejny kurs ten, k…a, trzyipółmiesięczny. Czyli wychodzi na to, że będziemy ich uczyć tego samego. Zdadzą egzamin z tego samego, k…a.

Niezidentyfikowany głos: – A jaki jest reżim przedmiotowy?

Ppłk Szmidt: – Nic nie ma. Dopiero minister musi wydać. Godzin jest chyba 562, za wiele nie wiem, odprawy nie było. [Ma być] przyjęcie 800 osób plus to, co jest. Około tysiąca osób.

Niezidentyfikowany głos: – Rozmawiałem ze szkoleniowcem tej ich jakby dywizji. Powiedział mi, że projekt uzyskał akceptację dowódcy WOT [gen. Wiesław Kukuła].

Ppłk Gazda: – Ja sobie tego nie wyobrażam, jak będzie tyle ludzi, tyle godzin…

Ppłk Szmidt: – No, k…a, k…a, ja pierd…, ja już sobie wszystko wyobrażam.

Niezidentyfikowany głos: – Skąd mam wiedzieć, co oni tam wcześniej mają? Jakby coś na papierze było…

Ppłk Szmidt: – A skąd ja ci wezmę, jak każdy z nich gdzie indziej w Polsce?

Niezidentyfikowany głos: – To można by wysłać pisma…

Ppłk Szmidt: – A ty myślisz, że ktoś ci, k…a, odpowie na takie pismo? Wiesz, jak się w jednostkach takie rzeczy dzieją…

Jak donosi Gazeta Wyborcza nagranie oraz stenogram i pismo przewodnie zostały wysłane do najważniejszych osób w państwie: prezydenta, premiera, szefa MON Antoniego Macierewicza, koordynatora służb specjalnych – oraz do sejmowej komisji obrony narodowej. Pod materiałem, jako zawiadamiający o nieprawidłowościach, podpisał się ppłk Cezariusz Sońta, starszy wykładowca WAT. Jego zdaniem fikcyjne szkolenia kadry oficerskiej WOT „mogą zagrażać obronności Rzeczypospolitej Polskiej” i naruszają przepisy ustawy o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych. Oficer zwrócił uwagę „na brak jakiejkolwiek koncepcji przedmiotowego szkolenia WOT”, które mimo to jest realizowane. Ppłk Sońta stwierdza też, że treść nagrania „budzi zdumienie i zażenowanie”, a dialogi „są kuriozalne, mogące sprawiać wrażenie cytatów z repertuaru podrzędnego kabaretu wyśmiewającego armię”.

Oficer domagał się m.in. wszczęcia postępowania wobec uczestników odprawy oraz rektora WAT gen. Tadeusza Szczurka, którego na to stanowisko nominował minister Macierewicz. W efekcie Sońta „został zmuszony do opuszczenia” Akademii, a 31 stycznia 2018 r. zwolniony ze służby.

Gazeta Wyborcza wysłała kilka pytań do MON. M.in.:

  1. Ile osób zaliczyło już szkolenia dla kandydatów na oficerów WOT – dowódców oddziałów i pod-oddziałów?
  2. Ile osób jest w trakcie takich szkoleń?
  3. W jakich cyklach i trybie (stacjonarny/niestacjonarny) odbywają się te szkolenia? Czy są to szkolenia w weekendy?
  4. Ilu WOT mają oficerów przeszkolonych w ramach szkoleń dla kandydatów do WOT?

Do tej pory nie uzyskała na nie odpowiedzi.

Jednocześnie Cezary Tomczyk ujawnił na Twitterze, że na WOT idzie mnóstwo pieniędzy – więcej niż na Marynarkę Wojenną.

Źródło: Gazeta Wyborcza