
Marek Kuchciński przyjechał do Jedlińska na spotkanie z mieszkańcami. Ktoś zapytał, jak marszałek Sejmu „czuje się bez człowieczeństwa” w kontekście protestu osób niepełnosprawnych w Sejmie. Atmosfera tak się zagęściła, że Kuchcińskiego wyprowadziła ochrona.
Marek Kuchciński spotkał się z mieszkańcami Jedlińska w niedzielę, w sali konferencyjnej urzędu gminy. Na widowni zasiedli zarówno zwolennicy PiS, jak i przeciwnicy partii. Marszałek Sejmu mówił o sukcesach rządu, „piątce Morawieckiego”, 300 złotych na szkolne wyprawki, pieniądzach na drogi lokalne, na program „Dostępność plus”, obniżeniu ZUS. Chwalił też podniesienie ściągalności podatku VAT. Poruszane były ponadto tematy reformy szkolnej i reformy sądownictwa. Polityk PiS zapowiedział wsparcie dla rolników i sadowników.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Słodko było tylko do czasu. Kiedy przyszedł czas na zadawanie pytań, jeden z mężczyzn z pierwszego rzędu wstał, by wyrazić swoje zdanie. „Z kim się spotykacie? Ze swoimi klakierami? Serwujecie te kłamstwa, które bez przerwy są sączone. To jest jedna wielka hucpa!” – krzyczał w stronę stołu prezydialnego, za którym, oprócz Marka Kuchcińskiego, zasiadł wójt gminy Jedlińsk oraz posłowie. Jeden z nich oponował, by nie obrażać nikogo, ale mężczyzna nadal krzyczał: „Czego się boicie? To jest zwykła dyktatura, tu nie ma żadnej demokracji. To hucpa!”.
Padło też pytanie w kontekście protestu rodziców osób niepełnosprawnych w Sejmie, a brzmiało: jak marszałek Sejmu „czuje się bez człowieczeństwa.” Kuchciński ocenił, że protest to efekt „dziesięcioletnich zapóźnień”, które PiS musi nadgonić, i jest wykorzystywany do walki z rządem. „Oni mają pretensje, że jestem marszałkiem tolerancyjnym” – mówił w Jedlińsku.
Pojawiły się transparenty: „Tak, jestem z opozycji i chcę zabrać głos”, „Panie marszałku kochany, czego się boisz?”, „Sejm jest nasz”. Wtedy funkcjonariusz Służby Ochrony Państwa wyprowadził Marka Kuchcińskiego bocznym wyjściem. Przed urzędem w Jedlińsku czekały na niego jednak kolejne plakaty: „Nagroda szefowej Kancelarii Sejmu – 37 400 zł, zasiłek pielęgnacyjny – 153 zł”.
https://twitter.com/Polskawruinie1/status/998552057383735296
"Panie marszałku kochany, czego pan się boi?"
"Sejm jest nasz!"
czyli Marek "Deratyzator" Kuchciński w #Jedlińsk. pic.twitter.com/Iu20LWwews— Aneta ObserwatorXY (@ObserwatorXY) May 20, 2018
https://twitter.com/iiiwona/status/998627894971764741
#Jedlińsk Awantura na spotkaniu z @MarekKuchcinski w Jedlińsku. Marszałek opuścił salę w asyście ochrony [ZDJĘCIA] https://t.co/GJQTohM8HP pic.twitter.com/agW48GebPr
— Polska Times (@polska_times) May 22, 2018
Jedlińsk dokonał odszczurzenia-brawo. @MarekKuchcinski czym się wojuje od tego się ginie.
— KKisowski (@KKisowski) May 21, 2018
Ale „cesarz” dał im zadanie. Jeździć po kraju i zbierać po ryju na każdym spotkaniu. …im się poprostu należy za ciężką pracę…
— Agnieszka W.❤️🇵🇱🇪🇺🏳️🌈 (@AgaWegx) May 20, 2018
Źródła: echodnia.eu, wyborcza.pl, nowiny24.pl, Wirtualna Polska, pap.pl, Twitter