Po 11 miesiącach funkcjonowania regulacja „apteka dla aptekarza” nie zrealizowała żadnego z celów prezentowanych w uzasadnieniu ustawy. Zrealizowała za to ukryty cel, w postaci zabetonowania rynku i ograniczenia na nim konkurencji. 

Wprowadzenie zasady „apteki dla aptekarza” miało, zgodnie z intencjami projektodawców ustawy, doprowadzić do rozwiązania wszelkich problemów polskiego rynku aptecznego. Wprowadzona zasada nie tylko nie zrealizowała celów wskazanych w jej uzasadnieniu, lecz doprowadziła również do szeregu negatywnych konsekwencji dla polskich pacjentów i przedsiębiorców. Ministerstwo Zdrowia oraz przedstawiciele środowisk lobbującego za ustawą mają świadomość tej porażki, bo na konferencję, na której miano omawiać efekty regulacji, nie zaproszono nikogo poza reprezentantami Naczelnej Izby Aptekarskiej.

Reklamy

Jednym z głównych argumentów wprowadzenia ograniczeń własnościowych było zwalczanie nielegalnego procederu wywozu leków z Polski. Takie działanie okazało się nieskuteczne, o czym świadczy konieczność procedowania właśnie w parlamencie rządowych projektów dotyczących monitorowania drogowego przewozu leków czy tzw. „małej nowelizacji” prawa farmaceutycznego. Obie ustawy wprowadzają szereg instrumentów prawnych wymierzonych w przeciwdziałanie tzw. „odwróconemu łańcuchowi dystrybucji”.

Tymczasem prowadzenie dyskusji na temat polskiego rynku aptecznego jedynie z korporacją aptekarską, z pominięciem innych środowisk i organizacji skupiających pracodawców, reprezentujących przedsiębiorców prowadzących sieci apteczne, jest niedopuszczalne. Dlatego Pracodawcy RP, Konfederacja Lewiatan, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, BCC oraz Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET zaczęły się domagać odwołania konferencji, którą organizuje Ministerstwo Zdrowia jedynie przy udziale samorządu aptekarskiego, który był inicjatorem i promotorem regulacji „Apteka dla aptekarza”. Miała się ona odbyć w poniedziałek, 28 maja. Ministerstwo na razie milczy. 
 
Działania Ministerstwa Zdrowia wpisują się w tendencję władzy do oddzielania się od rynku oraz mieszkańców naszego kraju. Płoty, bariery i przegrody, i te rzeczywiste przed Sejmem i te wirtualne, jak w przypadku braku zapraszania reprezentacji środowisk w przypadku regulacji Apteka dla aptekarza, to najwyraźniej sposób władzy na odsuwanie od siebie problemów, które wywołał PiS. 
Poprzedni artykułKuchciński musiał uciekać przed wściekłymi mieszkańcami wsi. Narasta niechęć do polityków PiS
Następny artykułNowa afera Amber Gold II? PiS może mieć wielkie problemy!