Wzmaga się fala protestów przeciwko ustawie o uczelniach wyższych. Protestują pracownicy naukowi oraz studenci, dla których zmiany są wyrazem centralizacji uniwersytetów.
Tymczasem jak dowiadujemy się ze źródeł zbliżonych do Ministerstwa Nauki, większość zapisów ustawy mogli przygotowywać rektorzy kilku najważniejszych polskich uczelni wyższych lub osoby z nimi związane. To by wyjaśniało, dlaczego tak wiele uwagi poświęcono w niej wzrostowi roli najwyższych władz.
Jarosław Gowin oświadczył dzisiaj, że nie rozumie protestujących studentów. Nie stawia to wicepremiera w najlepszym świetle, zwłaszcza, że jak mówią jego ludzie, bezpośrednio uczestniczył w procesie przygotowywania zmian w ustawie. Prawdopodobnie mija się jednak z prawdą, mówiąc, że konsultował ustawę ze wszystkimi grupami środowiska akademickiego. W konsultacjach nie uczestniczyła duża część uczelni prywatnych.
Wygląda więc na to, że ustawa Gowina wpisuje się jednak w PiSowski nurt centralizacji. Przygotowana ustawa budzi ogromne kontrowersje w środowisku akademickim, co jest najlepszym dowodem na brak szerokich konsultacji i uzyskania poparcia dla zmian. Jeśli potwierdzą się zarzuty, o tworzeniu ustawy głównie przy udziału środowiska rektorskiego, to Gowin będzie miał dodatkowy problem z niechęcą dużo szerszej grupy społecznej jaką są młodsi pracownicy naukowi, którzy wielokrotnie zwracali uwagę na fatalną sytuację państwowych uczelni oraz kliki i układy, które blokują rozwój kadrze naukowej.
Cezary Grzywacz