Trwający od wtorku protest akademików zatacza coraz szersze kręgi. Już trzy uczelnie – Uniwersytet Warszawski, Uniwersytet Łódzki i Uniwersytet Jagielloński – prowadzą strajk okupacyjny, a pięć innych protestuje, ale bez zajmowania budynków uczelni. Do protestu ma dołączyć jeszcze Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Protestujący twierdzą, że procedowana obecnie w sejmie Konstytucja dla Nauki po wielokrotnych poprawkach jest zupełnie innym projektem niż ten, który był konsultowany. W dodatku większość poprawek zgłoszonych przez partnerów społecznych nie została uwzględniona. Domagają się, by Ustawa 2.0 została wycofana z Sejmu.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Są przekonani, że ustawa Gowina ograniczy autonomię uczelni. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego twierdzi, że jest zupełnie odwrotnie – projekt ustawy ją rozszerza, dając większe możliwości władzom decydowania o kształcie placówki.
Studenci obawiają się także, że zbyt duża władza rektora może doprowadzić do tego, że on jednym ruchem ręki zlikwiduje te wydziały, które w jego opinii nie mają wartości rynkowej, np. kulturoznawstwo czy filologia klasyczna.
Ponadto studenci żądają, by w Ustawie 2.0 znalazł się zapis o zachowaniu struktury wydziałowej (projekt przewiduje w tym zakresie dobrowolność), transparentności w zakresie podejmowania decyzji finansowych, zwiększenia finansowania, zapewnienia studentom i pracownikom naukowym godnych warunków socjalnych, zwiększenia nakładów na naukę, wzmocnienia praw pracowniczych i gwarancji publikacji w języku polskim.
Protestujących studentów poparło wiele organizacji, m.in. Polskie Towarzystwo Kulturoznawcze czy Komitet Nauk Pedagogicznych, który uważa, że „Ustawa uderza w podstawowe wartości uniwersytetu i całej społeczności akademickiej”, a postulaty zgłaszane przez Akademicki Komitet Protestacyjny powinny być przedmiotem „poważnych i racjonalnych negocjacji”.
Źródło: Rzeczpospolita