Inwigilacja posłanki na zlecenie?

Współpracujący z CBA detektyw Szymon Sikora twierdzi, że otrzymał 20 tys. złotych za zgromadzenie materiałów uderzających w posłankę opozycji – informuje magazyn „Służby Specjalne” i ujawnia nagranie.

20 tys. złotych – tyle (według własnych słów) miał otrzymać od sympatyzujących z Prawem i Sprawiedliwością mediów braci Karnowskich przyjaciel obecnego szefa CBA Ernesta Bejdy Szymon Sikora. Jak pisze magazyn Sikora miał zgromadzić materiały, które później wykorzystano przy publikacji tygodnika „W Sieci” pt. „Odsłaniamy Grodzką” nt. ówczesnej posłanki – Anny Grodzkiej. Magazyn „Służby Specjalne” dotarł do nagrania, na którym współpracujący z CBA detektyw wyjawia kulisy swoich działań.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Szymon Sikora to trzeci obok Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego z najbliższych przyjaciół szefa CBA Ernesta Bejdy. Sikora wg magazynu w przeszłości zaangażowany był w Solidarnych 2010. Od lat prowadzi też Agencję Detektywistyczną „Ćma” (NIP 5321695787). Po wygranych przez Prawo i Sprawiedliwość wyborach szefostwo w CBA objął bliski przyjaciel Sikory – Ernest Bejda. W Biurze zatrudnienie znalazła żona Sikory – Paulina. On sam – jak wynika ze zgromadzonych przez dziennikarzy magazynu materiałów – jedynie współpracuje z CBA, uczestnicząc w niektórych realizacjach.

W lutym 2015 roku (kilka miesięcy przed wyborami prezydenckimi, w których posłanka była kandydatką Zielonych) w tygodniku braci Karnowskich ukazał się tekst dot. posłanki opozycji Anny Grodzkiej. W materiale pojawił się dokładny opis posesji, na której znajduje się dom posłanki. – Duży dom otoczony szczelnym płotem, z jednym tylko oknem od frontu. Pozostałe zazwyczaj dokładnie zasłonięte. Na bramie domofon – pisał autor tekstu – Andrzej Potocki, ale jak zauważa magazyn „Służby Specjalne” pod tekstem jako współpraca figurują też osoby ukryte pod inicjałami S.S., M.W., M.K.

Publikacji towarzyszyło zdjęcie posesji posłanki na Sejm, z którego wynika, że aparat znajdował się na terenie prywatnym. Jak udało nam się ustalić, osobą, która zbierała materiał i wykonywała te zdjęcia był właśnie Szymon Sikora.

Sam Sikora, na opublikowanym nagraniu, przyznaje, że nagrywał posesję z ukrycia. CBA i Karnowscy nie odpowiedzieli na pytania dziennikarzy. Sikora zagroził magazynowi spotkaniem w sądzie.

Źródło: Służby Specjalne