Poseł Stanisław Piotrowicz, szef sejmowej komisji sprawiedliwości i „twarz” pisowskich zmian sądowniczych prawdopodobnie uciekł przed spotkaniem w Jarosławiu (woj. podkarpackie) jak informuje Gazeta Wyborcza.
Spotkanie miało się odbyć w sobotę w samo południe w klasztorze Sióstr Benedyktynek. Nie cieszyło się dużą frekwencją. “Kilkanaście osób plus my w liczbie 17” – powiedzieli „Gazecie Wyborczej” przedstawiciele grupy Rebelianty Podkarpackie, którzy często przychodzą na spotkania z politykami PiS i zadają niewygodne pytania.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Tuż przed rozpoczęciem spotkania zebrani w jednej z klasztornych sal zostali poinformowani, że w spotkaniu nie mogą wziąć udział przedstawiciele mediów oraz że spotkania nie można transmitować w sieci ani nagrywać.
“Później zaczęło się dziać coś dziwnego. W pewnym momencie zaproponowano wyjście na modlitwę. I część osób wyszła z sali. My zostaliśmy, czekając na pojawienie się Piotrowicza. Nie przyszedł jednak do sali, w której miało się odbyć spotkanie, tylko ruszył gdzieś indziej. Poseł Piotrowicz schował się chyba przed suwerenem, który chciał mu zadać kilka pytań” – powiedzieli „Rebelianci” reporterom GW.
Źródło: Gazeta Wyborcza