
Komisja prawna Parlamentu Europejskiego zagłosowała za przyjęciem nowego kształtu dyrektywy o prawach autorskich. Chociaż pierwotnym celem była obrona twórców i praw autorskich, to w efekcie możemy mieć do czynienia z próbą krępowania wolności słowa w internecie.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Przyjęte przepisy zakładają między innymi prewencyjne filtrowanie treści a podlegać mają temu nie tylko artykuły ale też inne utwory, w tym memy czy fragmenty tekstów. Przeciwko przyjęciu przepisów w tak absurdalnym i groźnym kształcie głosowali polscy europarlamentarzyści, w tym Lidia Geringer de Oedenberg, członkini komisji prawnej. Jej zdaniem obawy dotyczące nowego prawa są zasadne. Ocenia, że może dochodzić do cenzurowania treści niewygodnych dla polityków.
Innym problemem w przepisach jest prawo do cytowania utworów i wprowadzenie opłat od linkowania. Nowe prawo ograniczy przepływ treści w internecie. Głosowanie w Europarlamencie już za kilka tygodni.