Trzy miesiące od wejścia w życie reformy w Sądzie Najwyższym rośnie sterta nierozpatrzonych spraw. Jak informuje RMF FM do powołanych w kwietniu, ale wciąż nieistniejących izb wpływają setki pism, którymi nie ma się kto zająć. W pozostałych izbach są zaległości z powodu spadającej liczby sędziów.

W Izbie Dyscyplinarnej jest już 119 spraw, w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej – 140. Wciąż nie ma nikogo, kto mógłby je ostatecznie rozpatrzyć, a Senat wciąż nie powołał mających w nich orzekać ławników. Nawet zaś jeśli to zrobi – będzie ich za mało, by obsłużyć wszystkie potrzebne postępowania. Powoływanie sędziów, którzy powinni objąć stanowiska w SN przeciągnie się prawdopodobnie do października, bo wciąż nie zaczęła się pozwalająca na to procedura.

Reklamy

Wg nowej ustawy Sąd Najwyższy powinien liczyć 120 sędziów. W tej chwili jest ich 74, a po 3 lipca odejdą kolejni – ci, którzy skończyli 65 lat, a nie złożyli oświadczeń o woli dalszego orzekania. Oznacza to, że za miesiąc Sąd Najwyższy zamiast 120 może liczyć zaledwie 45 sędziów.

Więcej: RMF FM

Poprzedni artykułPoseł wziął 70 tysięcy kilometrówki. Nie ma samochodu ani prawa jazdy
Następny artykułPierwszy wojewódzki program in vitro uruchomiony. To zasługa samorządu