Dawid Jackiewicz, eksminister skarbu rządu PiS, był doradcą GetBacku informuje Newsweek. To kolejny dowód na związki władzy z pogrążoną w kłopotach spółką, w którą Polacy zainwestowali 2,5 mld zł.
PiS robi wszystko, by afera GetBacku nie była z nim kojarzona. Wśród polityków partii obowiązuje narracja, że „GetBack to afera Platformy”. Jednak coraz mniej się to udaje.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Do połowy 2017 r. w GetBacku jako doradca był zatrudniony Dawid Jackiewicz, do września 2016 r. – minister skarbu w rządzie Beaty Szydło i jedna z ważniejszych postaci w ówczesnym układzie władzy. Według informatorów tygodnika Jackiewicz był jedną z osób, które kontaktowały prezesa GetBacku Konrada Kąkolewskiego z politykami PiS oraz przychylnymi władzy mediami. 29 marca 2018 r., gdy GetBack miał już potężne kłopoty z płynnością, Jackiewicz miał doprowadzić do spotkania Kąkolewskiego z Pawłem Borysem, szefem Polskiego Funduszu Rozwoju. Drugie takie spotkanie miało nastąpić 10 kwietnia, sześć dni przed zawieszeniem GetBacku na giełdzie i dymisją Kąkolewskiego.
O zaangażowaniu Jackiewicza w GetBacku mówiło się od kilku tygodni. Były minister za doradztwo miał dostawać około 8 tys. zł miesięcznie.
Opozycja chce, by w sprawie GetBacku powstała komisja śledcza. Morawiecki mówi, że „na tym etapie nie ma takiej konieczności”. We wtorek pytany o GetBack oświadczył: “Doszło do prób prowokacji, uwikłania w tę aferę rządu PiS przez ludzi związanych z PO.”
Źródło: Newsweek, Gazeta Wyborcza